Niewiarygodne, lecz prawdziwe: trójkąt małżeński może prowadzić do czegoś dobrego...
Gdy dyrektor „Kamienicy” Emilian Kamiński oświadczył przed premierą: „Jesteśmy tu po to, by spełniać marzenia”, byłam pełna najgorszych przeczuć. Reżyser „Męża mojej żony”, Tomasz Obara, spełnił swoje marzenie przedstawieniem niemal autorskim, odpowiadając za scenografię, ilustrację muzyczną i obsadzając siebie w jednej z dwóch głównych ról. Moje złe przeczucia zdawały się potwierdzać, gdy na scenie zobaczyłam dwóch nieciekawych mężczyzn.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści