Temperatura tej dyskusji była duża. U dominikanów na Freta próbowano znaleźć odpowiedź, czy gender może być błogosławieństwem. Zaczęło się od świecy dymnej, którą ktoś wrzucił na środek sali, każąc katolikom wyjść.
Debata "Gender: błogosławieństwo czy przekleństwo" odbyła się 18 listopada w ramach cyklu spotkań dyskusyjnych u dominikanów na Starym Mieście w Warszawie.
- Chcemy z otwartością zmierzyć się z aktualnymi tematami. Jeden z nich to gender. Spodziewałem się, że temat wywoła wiele emocji, ale nie jesteśmy gettem w świecie. Spotykamy się z różnymi sposobami myślenia. Inną kwestią, czy się zgadzamy z nimi, czy nie - zagaił o. Łukasz Kubiak, duszpasterz akademicki i psychoterapeuta, otwierając drugie spotkanie z cyklu OPen. - Dlatego w klasztorze podejmujemy temat gender w oparciu o Duszpasterstwo Akademickie i Instytut Tertio Millenio. Może nie będzie między nami dialogu, ale przynajmniej powiemy, co myślimy. Apeluję o mądrą, rzeczową dyskusję - dodał dominikanin.
- O spotkaniu dowiedziałem się z portalu Polonia Christiana. Trzeba położyć kres dewiacjom - mówił przed wejściem na salę ten sam mężczyzna.
Serwis www.pch24.pl napisał przed południem: "Rzetelność spotkania stoi pod znakiem zapytania, zaproszono na nie bowiem wyłącznie osoby ze środowisk przychylnym okiem spoglądających na nową, niebezpieczną ideologię, lub wręcz ją otwarcie promujących!". I rzeczywiście, większość uczestników spotkania odniosła nieodparte wrażenie, że zaproszone do dyskusji prelegentki uważają ideologię gender raczej za błogosławieństwo, niż przekleństwo.
Większość uczestników spotkania odniosła silne wrażenie, że zaproszone do dyskusji prelegentki uważają ideologię gender raczej za błogosławieństwo, niż przekleństwo Tomasz Gołąb /GN
W spotkaniu moderowanym przez Martę de Zuniga z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, wzięły udział: Dominika Kozłowska ze „Znaku”, Agnieszka Graff z „Krytyki Politycznej” oraz Zuzanna Radzik z „Tygodnika Powszechnego”.
Prowadząca spotkanie przedstawiła podstawowe definicje oraz podziały: ideologii, feminizmu oraz gender. Następnie zapytała uczestniczki, jak one rozumieją termin gender.
- Kiedy jechałam tu z synem, mijaliśmy most podświetlony na różowo. Wówczas Staś powiedział: "o most dla dziewczynek. A ten zielony dla chłopaków". Zaniepokoiłam się: to dziewczyny nie mogą mieć nic zielonego? Odpowiedział, że nie bardzo. To waśnie gender: zachowania kodowane kulturowo, jako damskie lub męskie - tłumaczyła Agnieszka Graff, dodając że w osłupienie wprawia ją olbrzymie zainteresowanie Kościoła katolickiego problematyką gender. - Dowiaduję się, że 30-letni nurt osadzony w świecie akademickim nagle kojarzony jest z diabłem. Dlaczego dopiero teraz? Może to temat zastępczy dla problemu pedofilii w Kościele? - pytała, wzbudzając, nie po raz ostatni, oburzenie słuchaczy.