Podczas, gdy inni mówią o błogosławionym księdzu po imieniu, ona nigdy nie powiedziała inaczej niż "ksiądz". Marianna Popiełuszko zmarła dziś w szpitalu w Białymstoku. Miała 93 lata.
Zapamiętam ją z wizyty dziennikarzy przed beatyfikacją ks. Jerzego Popiełuszki, w Okopach na Podlasiu, gdzie błogosławiony spędził 18 lat. Z murowanej, niepozornej chałupy wychodzi o lasce 90-letnia staruszka. To mama ks. Jerzego, Marianna.
– Modli się Pani do ks. Jerzego? – pyta dziennikarka.
– A skąd! Ja się modlę do Boga. I pani też to radzę – rzuca trzeźwo, ale życzliwie pani Marianna.
– A czy Pani syn pomaga? – dopytuje dziennikarka.
– Módlcie się za jego wstawiennictwem, to sami zobaczycie – zachęca mama męczennika.
Od śmierci ks. Jerzego 19. dnia każdego miesiąca w parafialnym kościele w Suchowoli zamawiała Mszę św. w intencji beatyfikacji ks. Jerzego. Bóg wysłuchał. I pozwolił jej przeżywać wyniesienie syna na ołtarze. W tym roku po raz pierwszy nie wzięła udziału w uroczystościach w rocznicę jego śmierci na Żoliborzu. Zmarła dziś w Szpitalu Miejskim w Białymstoku. Miała 93 lata.
Czytaj także: