- Walka toczy się o najmłodszą generację. Przez wczesną seksualizację niszczy się więź dziecka z Bogiem - przestrzegała Gabriele Kuby. Niemiecka socjolog była gościem konferencji "Kobieta w czasach gender. Wychowanie dziewcząt w dobie antywartości", która odbyła się 23 listopada szkole dla dziewcząt "Strumienie" w Józefowie.
- Bardzo się ciszę, że moje ostrzeżenie przed ideologią gender jest w Polsce poważnie traktowane - powiedziała rozpoczynając swoją prelekcję Gabriele Kuby.
Niemiecka socjolog zwróciła uwagę, że wiele osób nie spotkało się nigdy z pojęciem gender, które w najprostszym rozumieniu oznacza "płeć społeczną" - w odróżnieniu od płci biologicznej. W swoim wystąpieniu, powołując się na tzw. zasady Yogyakarta - dokument powstały podczas spotkania w Indonezji ekspertów od praw człowieka, przytoczyła jej definicję. - Tożsamość płciowa to wewnętrzne głęboko odczuwane poczucie przynależności do płci, która może być, ale nie musi być tożsama z płcią, którą określono w momencie narodzenia - cytowała. - To czy jest to chłopiec, nie zależy więc od jego warunków hormonalnych, fizycznych czy psychicznych, ale od jego wewnętrznego indywidualnego poczucia - wyjaśniła.
Dodała, że w tym dokumencie stawia się żądania, by osoby mogły zawierać związki małżeńskie z osobami tej samej płci i mogły mieć dzieci. - O tych żądaniach mówi się z ogromną siłą sprzedając tą ideologię jako prawa człowieka - powiedziała. Jest to dokument mówiący także o tym, jak zmienić w totalitarne struktury naszego społeczeństwa.
Niemiecka socjolog zauważyła, że korzenie ideologii gender sięgają walki o emancypację kobiet, podkreślając, że walka ta była konieczna, bo kobiety nie miały tych samych praw. Mówiła także o przełomach - książce Simone de Beauvoir, w której napisała, że to "społeczeństwo czyni z kobiety kobietę po to, by mężczyzna mógł ją uciskać" i postulatach Judith Butler, która domagała się likwidacji przymusowej heteroseksualności oraz poddawała w wątpliwość istnienie płci męskiej i żeńskiej. Dalszym krokiem było przeforsowanie pojęcie gender na konferencji w Pekinie w 1995 r. - Powiedziano tam wówczas, że nie ma dwóch płci, ale wiele. Dokument końcowy tej konferencji to bezpośrednia napaść na wartości, kulturę i przekonania religijne większości ludzi na świecie. Wynika z niego także, że ideologia gender nie ma żadnego szacunku dla godności człowieka, próbuje zniszczyć rodzinę, ignoruje małżeństwo, wspiera odmienności seksualne, promuje promiskuityzm (kontakty seksualne pozbawione więzi uczuciowych) i seks od niemowlęctwa - wyjaśniła prelegentka.
Gabriele Kuby zwróciła uwagę, na dominację tej ideologii w strukturach UE, ONZ i rządach krajowych - w Niemczech powstało już 170 katedr, w których uprawia się studia gender i 42 instytuty zajmujące się badaniem płci. - Ta ideologia jest trak samo wmuszana studentom, jak kiedyś dialektyka marksistowska - powiedziała.
Przytoczyła także międzynarodowe rezolucje i postanowienia, które mają na celu przeprowadzenie rewolucji kulturowej. Na przykład rezolucja uchwalona 24 lipca 2013 r. przez Radę Gospodarczą i Społeczną ONZ mówi o tym, że perspektywa gender powinna stać się głównym nurtem we wszystkich politykach i programach poprzez odpowiednie działania systemowe. - Dzięki temu ta ideologia może przeniknąć do najniższych państwowych struktur - powiedziała. - W Polsce działa 86 przedszkoli, które praktykują uwrażliwienie na płeć. Oznacza to, że nie ma już kącików zabaw dla chłopców i dziewczynek, dzieci zachęca się, żeby nosiły ubrania charakterystyczne dla płci przeciwnej. Chodzi o to, by ludzie zaczęli wątpić w swoją tożsamość płciową, to jest największa rebelia przeciw Bogu - my sami siebie tworzymy - powiedziała.
Jej zdaniem praktycznie każdego dnia w strukturach UE powstaje dokument wspierający ideologię gender. Jeden z ostatnich przykładów to tzw. rezolucja Estreli, w której żąda się m.in. zalegalizowania aborcji w całej Europie, zlikwidowanie wolności sumienia u personelu medycznego i pedagogiki seksualnej dla dzieci.
Przytoczyła także tzw. standardy jakościowe edukacji seksualnej ustalone przez WHO, które zakładają m.in. naukę czterolatków używania swojego ciała, aby mieć przyjemne odczucia, czy zapobiegania ciąży i miłości do osób tej samej płci dzieci w wieku 8 lat. - Ta walka toczy się o najmłodszą generację. Przez wczesną seksualizację niszczy się więź dziecka z Bogiem - przestrzega socjolog.
Gabriele Kuby wiele miejsca w swojej wypowiedzi poświęciła także tożsamości kobiety, która stworzona jest po to, by budować więzi. Dodała, że na czele ruchu gender stoją feministki, które mówią to samo co szatan: nie chcemy służyć Bogu, życiu, dziecku, mężczyźnie, rodzinie. - Na szczęście ideologia gender musi upaść. Wydaje się, że jest to ruch strasznie mocny, ale on ma jeszcze mocniejszych przeciwników: rozsadek, naturę i Boga - zakończyła.
W spotkaniu wzięły także udział: filozof i dziennikarka Małgorzata Terlikowska oraz była dyrektor szkoły "Strumienie" Dobrochna Lama.