Wyczyszczona i zakonserwowana rzeźba św. Jana Nepomucena znów zdobi pl. Trzech Krzyży. Tym, którzy znają jego historię, przypomina o adwentowym rachunku sumienia. Koniecznie szczerym. Dlaczego?
A było tak: św. Jan Nepomucen był spowiednikiem żony, króla czeskiego Wacława IV, Zofii Bawarskiej. Król, podejrzewając o zdradę swoją małżonkę, usiłował zmusić świętego do złamania tajemnicy spowiedzi. Gdy ten odmówił, rozgniewany monarcha kazał go torturować, a następnie zrzucić z mostu do Wełtawy. Duchowny męczeńską śmiercią zakończył swój żywot.
Został beatyfikowany, a następnie kanonizowany na początku XVIII w., stając się patronem Pragi, a przede wszystkim szczerej spowiedzi i tonących.
Jego wizerunek od 1752 r. obecny jest także w stolicy. Po niedawno zakończonej renowacji znów zdobi pl. Trzech Krzyży. - Mamy nadzieje, że wykonane prace na długo zabezpieczą rzeźbę przed szkodliwymi czynnikami, a św. Nepomucen w dalszym ciągu będzie patronował warszawskim brukom, czyli współczesnym ulicom - powiedział podczas uroczystości oddania posagu po konserwacji Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków.
My dodajemy: - I sumieniom warszawiaków.