- W tym połączeniu nie ma nic sprzecznego - przekonywał męskie grono słuchaczy Phil Chavez, specjalista od męskiej duchowości, założyciel fundacji "Men’s Spirituality".
Spotkanie pod hasłem "Męska ścieżka Jezusa Chrystusa" odbyło się 16 stycznia w kościele bł. Władysława z Gielniowa i przyciągnęło blisko 200 mężczyzn.
- Każdy mężczyzna powinien mieć w sobie zarówno cechy lwa, jak i baranka, to jest to czego potrzebują kobiety, dzieci oczekują od swojego ojca i społeczeństwo wobec mężczyzny. Każda wspólnota pragnie mieć takiego lwa i baranka. Najpełniej męskość objawiła się w Jezusie - nakreślił na samym początku filary męskiej tożsamości i wyjaśnił, co kryje się za tymi przenośniami prelegent.
Zdaniem trenera męskości, chrześcijański lew w tradycyjne roli prowadzi, chroni i przewodzi. I charakteryzuje się zestawem "wojowniczych" cech tj. nie załamuje się w obliczu niebezpieczeństwa, ciągle idzie do przodu, jego osobowość jest wykuta jak żelazo, jest gotowy do ofiary, staje w obroni słabszych, jest zaciekły i stanowczy.
Baranek z kolei uosabia łagodność i godność. Każdy dojrzały mężczyzna ma w sobie pokój i równowagę, współczucie wobec słabszych i tych, którzy popełniają błędy, jest czuły wobec najbliższych, otacza opieką kobiety i dzieci, ma chęć niesienia pomocy,
I uwaga! Cechy te nie wykluczają się. - One nie są przeciwstawne. To dotyczy każdego z was, jesteście do tego powołani - zaznaczył Chavez. I wskazał wprost, gdzie bije źródło męskości. - W chrześcijańskim lwie nie ma lęku, bo ma on ufność wobec Ojca Niebieskiego i wierzy Jego obietnicom. Wie, że jego życie duchowe będzie wzmocnione, gdy będzie karmił się Chlebem Życia - mówił i apelował: - Módlcie się więc serce do serca, przedkładajcie Bogu wszystkie swoje sprawy.
Na zakończenie założyciel fundacji "Men’s Spirituality" przestrzegł, że męska ścieżka Jezusa Chrystusa nie będzie drogą łatwą, bo trzeba na niej zaprzeć się samego siebie i wziąć krzyż. - Czekają na was wasze rodziny, Kościół i Polska - zachęcał do pracy nad sobą.