Mazowsze radzi sobie ze śmieciami
Wprowadzaniu ustawy śmieciowej towarzyszył administracyjny bałagan. Na pytania o jej dotychczasowym, półrocznym funkcjonowaniu mówił wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.
Może być lepiej, ale nie jest źle. Tak najkrócej można podsumować wnioski z prezentacji wojewody dotyczącej półrocznego wdrażania ustawy śmieciowej na Mazowszu. Razem z Jackiem Kozłowskim na konferencji prasowej wystąpił Adam Ludwikowski, wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Wzrost ilości zebranych odpadów segregowanych, większa częstotliwość odbioru śmieci, mniej dzikich wysypisk i edukacja mieszkańców - to pozytywne rezultaty ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, obowiązującej od 1 lipca 2013 r. Kontrole przeprowadzone przez Wojewódzką Inspekcję Ochrony Środowiska w Warszawie wykazały, że problemy dotyczą terminowości składania i rzetelności sprawozdań gmin oraz niekontrolowania przez nie przedsiębiorców odbierających odpady. - Brak kontroli przedsiębiorców przez samorząd może stwarzać warunki do rozwoju szarej strefy - tłumaczy Adam Ludwikowski.
Chodzi przede wszystkim o to, aby powstrzymać tzw. dzikie wysypiska powstające głównie w lasach. - Co roku na wywóz śmieci z lasów przeznaczamy aż milion złotych - podkreśla Zbigniew Kamiński, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie. Odrębną sprawą jest wywóz śmieci na terenie Warszawy. Od lipca obowiązuje w stolicy system pomostowy i dla dziesięciu dzielnic został on przedłużony do momentu, gdy Krajowa Izba Odwoławcza rozstrzygnie, czy oferty firm, które chcą wywozić i zagospodarowywać odpady warszawiaków, zostały wybrane prawidłowo. Jednak Izba nie wyznaczyła jak dotąd kolejnego terminu rozprawy.
W całym województwie mazowieckim wdrażanie ustawy monitoruje specjalny zespół powołany przez wojewodę. W jego skład wchodzą przedstawiciele m.in. Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych, stołecznej i wojewódzkiej komendy policji, Państwowej Straży Rybackiej i warszawskiego Kuratorium Oświaty.
