"Skłonności homoseksualne nie są chorobą, ani grzechem" - podkreśla Bartosz Bartosik, broniąc przed zarzutem jednostronności debaty o homoseksualizmie, która odbyła się tydzień temu w ramach spotkań OPen u dominikanów.
Współorganizator debat z cyklu OPen z ramienia Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego na Freta oraz Instytutu Tertio Millenio, Bartosz Bartosik przysłał do redakcji "Gościa Warszawskiego" polemiczny głos w sprawie naszej relacji ze spotkania "Między miłością a wykluczeniem". Publikujemy ten list w całości.
O homoseksualizmie otwarcie
Pani Aneta Kulesza opublikowała na internetowych łamach „Gościa Niedzielnego” swoją relację z poniedziałkowej debaty z cyklu OPen nt. miejsca osób homoseksualnych w Kościele. Artykuł zatytułowany „Kontrowersyjnie o homoseksualizmie” wymaga jednak sprostowania, do którego napisania, jako organizator debaty, poczułem się zobligowany.
Na wstępie zaznaczę, że rzeczywiście zarówno tematy, jak i przebieg debaty można odbierać jako kontrowersyjne. Dla niektórych kontrowersyjnym jest sam fakt organizowania w przestrzeni kościelnej debaty, której celem nie jest potępienie homoseksualistów. Jeszcze bardziej nieodpowiednie wydawać się może zaproszenie do rozmowy osoby wierzącej, która jednocześnie działa w organizacji osób homoseksualnych nie zgadzającej się z nauczaniem Kościoła w ich kwestii. Jednak kontrowersyjność jest wpisana w samą ideę spotkań z cyklu OPen. Nie dlatego, że jest ona ich celem – takie podejście zostawiamy co raz bardziej tabloidyzującym się mediom. Ale dlatego, że szukamy i staramy się podejmować takie tematy, w których wyczuwamy napięcie między sferą sacrum i profanum, ortodoksji i ortopraksji, czy kościelnym nauczaniem, a codziennym życiem. I znów – nie chodzi o promowanie idei sprzecznych z katolicką nauką społeczną, ale o wsłuchanie się w głos z obrzeży Kościoła, o wysłuchanie tych, których do tej pory słuchać nie chciano. Takie podejście leży u podstaw charyzmatu dominikańskiego od początków istnienia zakonu i, jako Duszpasterstwo Akademickie, pozostaniemy mu wierni.
Pani redaktor Kulesza pisze: „- Homoseksualizm nie jest ani chorobą, ani grzechem - stwierdził ks. Bogusław Szpakowski SAC…” Ks. Bogusław wyraził się jednak inaczej, cytując fragment swojego artykuły, który wszedł w skład książki „Wyzywająca miłość”, mówiąc, że „skłonności homoseksualne nie są chorobą, ani grzechem”. Różnica jest niezwykle znacząca – w pierwszym bowiem wypadku może sugerować, że ksiądz otwarcie sprzeciwia się nauczaniu kościelnemu. Miałoby to miejsce w wypadku, w którym homoseksualizm sprowadzilibyśmy do czynnika stricte seksualnego, czy wręcz do stosunku płciowego – co z resztą jest jednym z błędów, który powszechnie powiela się mówiąc o tym zjawisku. Homoseksualizm nie jest bowiem jedynie stosunkiem płciowym, ale także(a może przede wszystkim?) zespołem pewnych uwarunkowań psychofizycznych. Natomiast stwierdzenie, które faktycznie padło w rozmowie nie jest kontrowersyjne ani z punktu widzenia nauki, ani teologii.
Pewnym błędem logicznym jest także sugerowanie na podstawie paragrafu 2357 KKK, że dla homoseksualistów miejsca w Kościele nie ma. Po pierwsze, w cytowanym przez Panią Kuleszę fragmencie mowa jest o aktach homoseksualnych, które pozostają grzeszne. Nie ma jednak mowy o potępieniu homoseksualistów, które nie mieściłoby się z resztą w regule „potępiania grzechu, ale nie osoby”. Pamiętajmy przecież, że tworzymy co prawda Święty Kościół, ale grzesznych ludzi. Przypominam także, że wśród homoseksualistów nie mamy do czynienia jedynie z osobami czynnymi seksualnie. O tej różnorodności świadczy choćby wspominana wcześniej książka, wydana przez wydawnictwo „Więź”. Niestety z różnych powodów osoby homoseksualne, które żyją w czystości, nie wzięły udziału w debacie. Była natomiast o nich na spotkaniu mowa.
I tutaj docieramy do sedna problemu pt. „miejsce osób homoseksualnych w Kościele”. Istotne pytane brzmi: jaka jest oferta duszpasterska dla osób homoseksualnych w polskim Kościele? A także czy w kontaktach z nimi aby na pewno stosujemy się do tego absolutnego minimum, które określa katechizm? W „Youcat”(Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych) czytamy: „Kościół bez zastrzeżeń akceptuje ludzi, którzy czują się homoseksualni. Nie powinni być z tego powodu dyskryminowani”(415). Jak twierdzi Marcin Dzierżanowski, oferty duszpasterskiej dla homoseksualistów nie ma. I trudno się z nim nie zgodzić, próżno bowiem szukać o niej informacji w polskich kościołach. Najchętniej zachęca się osoby homoseksualne do czystości i podjęcia terapii reparatywnej, mimo jej bardzo niskiej skuteczności(ok. 30% wśród osób, które do niej zechciały przystąpić). I dopiero w tym kontekście zrozumieć można właściwie wypowiedź ks. Szpakowskiego, który stwierdził: „Strefa seksualna to jedna z piękniejszych energii, jakie dał Bóg człowiekowi”. Odbieranie człowiekowi realizowania się w niej jest prawdziwym dramatem, nawet jeśli w świetle katolickiej nauki byłoby ono grzechem.
Skoro zatem Kościół podkreśla grzeszność aktów homoseksualnych: „Jednocześnie odnośnie do wszelkich form kontaktów seksualnych osób tej samej płci, Kościół mówi, że są niezgodne z porządkiem stworzenia”(Youcat, 415); powinien towarzyszyć i wspierać w tej trudnej drodze osoby, które są kondycji homoseksualnej. Jest to misja, którą zaleca papież Franciszek w adhortacji „Evangelii Gaudium”. By ją podjąć trzeba najpierw wsłuchać się w głos tych, których ma to dotyczyć. Jako organizator debaty cieszę się, że taką okazję daliśmy publiczności w poniedziałkowy wieczór na Freta. Co więcej, jak się okazało, głos taki może być inspirujący dla 95-procentowej heteroseksualnej większości katolików(stylizowane na sensacyjne zdanie otwierające artykuł Pani Kuleszy o 5% mniejszości homoseksualnej w Kościele jest bowiem zwykłym działaniem statystycznym). Na tyle inspirujący, by bić mu brawo(co niżej podpisany, podobnie jak inni jego heteroseksualni znajomi robili) – nie dlatego, że zgadza się na wszystkie postulaty, które Wiara i Tęcza wysuwa w imieniu części polskich homoseksualnych chrześcijan. Ale dlatego, że „duch wieje kędy chce” i jako katolicy powinniśmy być na jego powiew zawsze otwarci.
Bartosz Bartosik – współorganizator debat z cyklu OPen z ramienia Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego na Freta w Warszawie oraz Instytutu Tertio Millennio. Ideowo i osobiście najbliżej związany z Magazynem Dywiz, na łamach którego od czasu do czasu publikuje.