Wizja twórców, stanowiąca rzekomo wyraz tęsknoty za rajem utraconym, nie trafia niestety do przekonania, choćby przez zawiłość i pokrętność wywodów.
Oczekując na rozpoczęcie spektaklu, ostatniej premiery w Teatrze Narodowym, w programie znalazłam słowa reżysera, Konstantina Bogołomowa, stanowiące jego artystyczne credo: „Dla mnie idealne przedstawienie nie łączy widzów, ale ich dzieli – wywołuje dyskusję, ból, a nawet agresję. To przedstawienie, po którym nie można zasnąć”. Zaintrygowana czekałam więc na coś, co podrażni moją świadomość, sprowokuje do dyskusji.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.