Gender, prawo do aborcji, parytety, in vitro, równość - to główne hasła warszawskiej manify. Jak co roku zorganizowano wiec w obronie praw kobiet.
Oficjalne hasło tegorocznej manify to „Równość w szkole, w pracy, w domu”. Ale na transparentach przygotowanych przez organizatorów manifestacji główne hasła to m.in. „Żądamy legalnej aborcji”, „STOP absurdom antygender”, „Kobieto, Kościół to Twoje piekło”, czy „Moje ciało, mój wybór”.
- Wybrałam ten transparent, bo jest kolorowy. I nie odnosi się tylko do aborcji. Zależy mi na lepszej opiece zdrowotnej – mówi Olga, która trzyma w ręku tablicę „Nie chcemy tracić zdrowia i umierać z powodu ciąży. A Pan by chciał?”.
Początkowo dla dzieci i rodziców biorących udział w manifestacji miał być przygotowany autobus z przewijakiem i zabawkami. Jak tłumaczyli organizatorzy, ze względu na niewywiązanie się z umowy kontrahenta – autobusu nie podstawiono.
Wśród osób, które postanowiły w tym roku wesprzeć manifę, znalazł się także poseł Ryszard Kalisz. W wiecu udział wzięły także organizacje LGBT.
Z hasłem „Gender, ufam Tobie” stylizowanym na znane z obrazu Jezusa Miłosiernego szła Klaudia, warszawska studentka. - Będę pisała pracę o gender w muzyce popowej. Dlatego taki napis - mówi.
Zanim jeszcze manifestacja ruszyła z placu Defilad przemawiały liderki stowarzyszeń kobiecych. Mówiły m.in. o kobietach, którym odmówiono prawa do aborcji, co odbiło się na ich zdrowiu.