109 akuszerek, 104 bilarzystów, 8 fabrykantów octu, 36 gwoździarzy, 9 guzikarzy, 337 kapitalistów żyjących z procentu, 2486 z jałmużny i w szpitalach żyjących, poza tym 2 kuglarzy, 1 iglarz, 104 utrzymujących kawiarnie, 58 kołodziejów i tylko 3 dentystów – m.in. takie towarzystwo zamieszkiwało Warszawę pierwszego okresu Królestwa Kongresowego.
Dane statystyczne z roku 1824 opublikował wydany dwa lata później „Przewodnik Warszawski” (nakładem i drukiem N. Glucksberga). Składał się z dwóch części: „Imiona, nazwiska, stopnia, zaszczyty i mieszkania urzędników cywilnych i wyskowych oraz „Nazwiska, Mieszkania Bankierów, Kupców, Fabrykantów, Rzemieślników, zgoła osób których Adresa Publiczności potrzebne bydź mogą.”
Nie był to przewodnik w dzisiejszym znaczeniu. Bliżej mu było do książki adresowej, wykazu niezbędnych instytucji, punktów usługowych itp. Nie składał on także żadnej oferty turystycznej. Do jego ikonografii należało zaledwie kilka rycin, widoków wybranych stołecznych gmachów. Prezentowano m.in. najnowszy nabytek ówczesnego miasta, przebudowany w latach 1824-25 na Pałac Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu (proj. Antonio Corazziego) d. pałac Bogusława Leszczyńskiego przy dzisiejszym pl. Bankowym (obecnie ratusz). Przewodnik zawierał także plan Warszawy z 1822 r. przygotowany przez Korpus Inżynierów Wojskowych. Mapę opracowano na podstawie pomiarów z lat 1818-1819. Zaznaczono na niej m.in. typy zabudowy, podziały własnościowe, numery hipoteczne, rzeźbę terenu (metodą kreskowa).
Przewodnik jest publikacją niezwykle cenną. Pokazuje Warszawę pierwszego okresu Królestwa Kongresowego, piętnastolecie pomiędzy 1815 (koniec Księstwa Warszawskiego) a 1830 rokiem (wybuch powstania listopadowego).
Był to czas znacznego ruchu inwestycyjnego i rozwoju miasta. Powstały m.in. kościół św. Aleksandra, Belweder, obserwatorium astronomiczne w Ogrodzie Botanicznym, czy pałac Staszica. W 1825 r. zamierzano przystąpić do budowy nadbrzeża Wisły, ale jak informują Lech Królikowski i Marek Ostrowski w swojej książce o rozwoju przestrzennym miasta, sprowadzony w tym celu piaskowiec koniec końców posłużył do budowy cytadeli.
To co jednak być może intryguje najbardziej to zawody i profesje, o których dziś mało kto pamięta i mało kto wie, czym właściwie były.
Akuszerka? Pomagała odbierać poród w domu, powiedzmy: dawna położna. Żeby jednak oddać sprawiedliwość trzeba dodać, że zajmowali się tym również panowie. Warszawskimi akuszerami byli np. wymienieni w przewodniku Bąkowski Łukasz z Krzywego Koła i Fijałkowski Ignacy z Miodowej. Kołodziej zwany też stelmachem wyrabiał przede wszystkim drewniane wozy i sanie. Dentysta? Wiadomo… Ale jego narzędzia przypominały raczej atrybuty kata i specjalisty od tortur. Stąd być może w spisie tylko dwóch takich: Lewi Aszer z ul. Freta i Ludwik Lefevre z Krakowskiego Przedmieścia. Najwyraźniej z problemami natury stomatologicznej radzono sobie raczej na inne, mniej fachowe sposoby.
W tamtej Warszawie pracowało też m.in. 63 rękawiczników, 1078 stróżów domowych, 102 woziwodów, 112 zdunów, był także 1 tajemniczy Mistrz Sprawiedliwości.