Wszyscy pielgrzymi z "Expressu Miłosierdzia", który z powodu zaniedbań organizatorów, nie wyruszył pociągiem w piątek do Rzymu, jedzie na kanonizację autokarami - poinformował rzecznik Episkopatu, ks. dr Józef Kloch. Pomógł Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie.
Trzy autokary z ponad 130 pielgrzymami polskiego pochodzenia wyruszyły z Częstochowy wcześnie rano. W organizacji dalszej podróży pomógł Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie wraz z wieloma życzliwymi osobami - poinformował ks. Józef Kloch.
Po niepowodzeniu organizowanej przez prywatną osobę akcji "Express Miłosierdzia" w kontynuowaniu dalszej podróży pomógł Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie.
- Bardzo zależało mi na tym, by te osoby dotarły do Rzymu. Dla wielu to pielgrzymka życia – mówi ks. Leszek Kryża z Zespołu Pomocy. Piątkowa praca wielu życzliwych osób spowodowała, że wszyscy pielgrzymi są w drodze do Rzymu.
Zdążający do Rzymu to ponad 130 osób. Stanowi ją głównie młodzież polskiego pochodzenia z Białorusi i Ukrainy. Są także osoby z Litwy, Rosji. Grupa z Kazachstanu wyruszyła do Warszawy pociągiem już w Wielkanoc. Wśród pielgrzymów są m.in. klerycy z seminarium duchownego w Pińsku oraz szereg sióstr zakonnych.
Z piątku na sobotę pielgrzymi przenocowali w Częstochowie w domach zgromadzeń zakonnych. "Express Miłosierdzia" miał być jednym z sześciu pociągów wyczarterowanych do Rzymu. Akcja przerosła organizatora – prywatną osobę, Marka Malisiewicza z Warszawy. Pociąg nie wyjechał, bo organizator - prawdopodobnie z powodu zebrania zbyt małej liczby chętnych na drogi przejazd - nie był w stanie zapłacić za pociąg.
czytaj także: Expres Miłosierdzia nie pojechał