- Ta książka jest bogata, wielka i ważna także dlatego, że pokazuje - nie boję się użyć tego słowa - jakieś działanie Ducha Świętego w autorce i w osobie, z którą o Bożym Miłosierdziu i św. Faustynie rozmawiała - powiedział podczas promocji książki Ewy K. Czaczkowskiej "Cuda świętej Faustyny" metropolita warszawski, kard. Kazimierz Nycz.
Spotkanie wokół najnowszej publikacji Ewy K. Czaczkowskiej miało miejsce 29 maja na 1Piętrze przy ul. Foksal. Autorka książki opowiedziała o roli s. Faustyny w swoim życiu. - Ta przygoda zaczęła się w drugiej połowie lat 90-tych dość nietypowo. Chodziłam wówczas na konferencje organizowane w Konferencji Episkopatu Polski mijając kościół obecnie p.w. Bożego Miłosierdzia i św. Faustyny. Kiedyś znalazłam na chodniku kartkę z fragmentem z "Dzienniczka”. Dzięki s. Faustynie poznałam orędzie Bożego Miłosierdzia - wspomina.
Autorka zdradziła, że jej marzeniem było napisanie książki o s. Faustynie. - Miesiąc później z wydawnictwa "Znak" dostałam propozycję napisania biografii zakonnicy. Książka był wyrazem wdzięczności s. Faustynie za działanie Bożego Miłosierdzia w moim życiu - mówiła autorka, dodając, że doświadczenia związane z s. Faustyną pozwoliły jej lepiej zrozumieć swoich rozmówców.
Nawiązując do swojej najnowszej publikacji, Ewa K. Czaczkowska odniosła się do opisywanych w niej cudów, jakich za przyczyną s. Faustyny doświadczyli jej bohaterowie. - Cud w życiu moich rozmówców jest ważny, ale nie najważniejszy. Dlatego te historie mają ciąg dalszy, pokazują zmianę, jaka zaszła w ich życiu - pogłębienie relacji z Bogiem, powrót do Boga, głoszenie orędzia o Bożym Miłosierdziu, a także mierzenie się różnymi trudnościami, których w codziennym życiu nie brakuje - wyjaśnia autorka.
Na konferencji był obecny także kard. Kazimierzy Nycz i prezes wydawnictwa "Znak" Danuta Skóra Agata Ślusarczyk /GN Dziennikarka w poszukiwaniu bohaterów przejrzała szereg publikacji, archiwalne numery "Orędzia Miłosierdzia", dużą pomocą okazała się s. Elżbieta Siepak, rzeczniczka Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia z Łagiewnik. - Z wielu historii wybrałam kilkanaście. Nie do wszystkich udało mi się dotrzeć. Chciałam mieć szerokie spektrum rozmówców, nie tylko z Polski, ale także z zagranicy. Bohatera pierwszego reportażu, Włocha Luciano Boschetto, któremu objawiła się s. Faustyna, szukałam przez sześć miesięcy - wspomina.
Publicystka opowiedziała także o kulisach niezwykłych spotkań z bohaterami. - Po przejrzeniu archiwalnych numerów "Orędzia Miłosierdzia", wybrałam jedną historię - Mieczysława Nikody zamieszkałego w Rymanowie. Kiedy zadzwoniłam do niego, nie był zaskoczony. Wręcz czekał na kogoś, kto go znajdzie i opisze jego historię. Był tylko zdziwiony, że spotkałam się z nim dokładnie w 30. rocznicę, kiedy Boże Miłosierdzie uchroniło go przed popełnieniem samobójstwa. Wytłumaczył mi, że pojawiłam się dlatego, że on już odchodzi - zawarł z Panem Bogiem taką umowę: jeden rok pokuty za jedne rok pijaństwa. I właśnie ten czas dobiega końca. Nie wierzyłam, był w bardzo dobrym zdrowiu. Cztery miesiące później zmarł - wspomina.
- To książka o modlitwie: matek, żon, a czasami całych rodzin. Dziś nie jest łatwo pisać o modlitwie. Zgadzam się też z opinią, że książka "Cuda świętej Faustyny” wyróżnia się spośród innych książek o cudach, gdyż autorka ma dyskrecję, a zarazem umiejętność celnego pokazywania tego, co wydarzyło się w życiu jej rozmówców - powiedziała Danuta Skóra, dyrektor wydawnictwa "Znak”.
Na zakończenie spotkania głos zabrał kard. Kazimierz Nycz, także odnosząc się do delikatności autorki podczas "chodzenia po ludzkich sprawach”. - To nie jest książka z góry przyjętą tezą, schematyczna, publikacja rosła razem z rozmówcami. Ta książka jest bogata, wielka i ważna także dlatego, że pokazuje - nie boje się użyć tego słowa - jakieś działanie Ducha Świętego w autorce i w osobie, z którą o Bożym Miłosierdziu i św. Faustynie rozmawiała - powiedział metropolita warszawski.
Książka "Cuda świętej Faustyny” to dwanaście reportaży o ludziach, którzy za przyczyną św. Faustyny doświadczyli Bożego Miłosierdzia. Kilkoro z nich o swoim doświadczeniu opowiadało podczas konferencji prasowej. - W wieku 17 lat dotknęła mnie ciężka choroba, dużo cierpienia, bólu. Kiedy wydawało się, że jest koniec i nie ma już wyjścia, pojawiała się iskierka nadziei. Może dzięki modlitwie najbliższych. To że tu jestem i żyję zawdzięczam Jezusowi Miłosiernemu - powiedział Witold Nikody, syn Mirosława Nikody, zmarłego bohatera jednego z reportaży. W książce opisywany jest także przypadek uzdrowienia z choroby nowotworowej kard. Franciszka Macharskiego. - Największym cudem s. Faustyny w jego życiu było pogodzenie się z wolą Bożą, a myśmy uważali, że jest nim wyjście z nowotworu - mówił metropolita warszawski, który z racji pełnienia funkcji biskupa pomocniczego w diecezji krakowskiej był świadkiem choroby i szybkiego powrotu do zdrowia krakowskiego kardynała.