Naiwny byłem, przyznaję. Myślałem, że pani prezydent zaryzykuje swoją karierę dla rzeczy podstawowych.
A więc jednak. Hanna Gronkiewicz-Waltz zwolniła prof. Chazana. Za sprawiedliwość. Za uczciwość. Za to, że jest lekarzem, który robi to, do czego jest powołany, czyli broni życia. Za to, że nie chciał zabić dziecka i nie wydał go w ręce kogoś innego. Za to, że w zamian oferował matce troskę i dobrą opiekę.
Sam profesor, w rozmowie z Razem.tv tuż po ogłoszeniu decyzji prezydent Warszawy, powiedział, że Hanna Gronkiewicz-Waltz przed podjęciem decyzji w ogóle z nim nie rozmawiała. Nigdy też nie otrzymał żadnej nagany ani upomnienia.
Co się więc teraz stało, że teraz nagle zostaje wylany z pracy jak zły pracownik?
Hanna Gronkiewicz-Waltz dobrze wie, że wnioski pokontrolne to zasłona dymna i pic na wodę. Każdą instytucję można załatwić, jeśli się napuści na nią cztery kontrole po to, żeby znaleźć uchybienia. Ale Szpital Świętej Rodziny jest chyba najlepiej prowadzoną tego rodzaju placówką w kraju, więc nawet w tych warunkach trudno było coś znaleźć. Więc jedyną istotną rzeczą, jaką formalnie zarzuca się prof. Chazanowi, jest to, że obronił dziecko przed zamordowaniem i chciał pomóc jego matce. To jest właściwa treść zarzutu.
A cały jazgot o złamaniu prawa to pusta demagogia. Nie może paragraf przeważać nad żywym człowiekiem. Nie może zimny przepis zmuszać kogokolwiek do uczynienia człowiekowi krzywdy. Każdy człowiek ma obowiązek ratować zagrożonego bliźniego. A co my widzimy? Legalistów, którzy wymachują „przepisami prawa”, w imię którego dziecko ma być zamordowane.
Prof. Chazan działał w stanie wyższej konieczności. Wyższą koniecznością jest człowieka uratować, gdy prawo każe go zamordować.
Niemożliwe, żeby Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wiedziała takich prostych rzeczy. Niemożliwe, żeby uległa cynicznej argumentacji lewicy. To nie jest osoba, która nie wie, jak się świat kręci. To zaś znaczy, że świadomie podpisała się pod dokumentem, który stawia ludzi sumienia (więc nie tylko katolików przecież) w Polsce w sytuacji obywateli drugiej kategorii. Od dziś więc, w dużej mierze dzięki prezydent Warszawy, człowiek sumienia w Polsce nie ma prawa być lekarzem, zwłaszcza ginekologiem. Jeśli chcesz ratować życie wszystkich dzieci, a nie tylko „chcianych”, państwo poradzi ci, żebyś został fryzjerem.
Prof. Chazan okazał się człowiekiem sumienia – dlatego pani Prezydent go wyrzuca.
Wielkie gratulacje, pani Prezydent. Od Janusza Palikota, Armanda Ryfińskiego, Leszka Millera, Wandy Nowickiej...