- Nikt nie oczekuje ode mnie fajerwerków - mówi ks. Krzysztof Kozera, nowy proboszcz parafii w Jasienicy. - Przede mną trudne zadanie zjednoczenia parafii.
Na mocy dekretu nominacyjnego wydanego przez abp. Henryka Hosera ks. Krzysztof Kozera, dotychczasowy administrator parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy, został jej nowym proboszczem. Po odczytaniu pisma u powołaniu duchownego na funkcję miejscowego proboszcza biskup przekazał mu klucze do kościoła.
Ks. Kozera przyznaje, że przed nim niełatwe zadanie. - Trudno jest doprowadzić do zgody skłóconych, ale otwieram parafię dla wszystkich. Będę wsłuchiwał się w oczekiwania parafian - mówi. Przyznał też, że nie doszło do jego spotkania z ks. Wojciechem Lemańskim.
- Otwieramy nowy rozdział w życiu parafii w Jasienicy. Dzisiejsza celebracja ma wyjątkowy charakter, a przed Kościołem kolejne wyzwania - zwrócił się abp Hoser do wiernych w Jasienicy. - Bądźcie gotowi do współpracy z nim w służbie budowania królestwa Bożego i wspierajcie go modlitwą - mówił w odniesieniu do proboszcza.
Abp Hoser czyta dekret powołujący nowego proboszcza dla jasienickiej parafii Aneta Kulesza /Foto Gość W homilii zwracał uwagę na jedność Kościoła oraz na to, że jego Panem jest Chrystus. - Jezus jest panem pokoju, On jest jeden i to On jest głową Kościoła. Kościół nie ma właścicieli. Nie jest właścicielem Kościoła ani ojciec święty, ani żaden z biskupów, ani żaden z proboszczów. I nie może traktować parafii jak swojej własności - mówił abp Hoser. - W królestwie nie ma miejsca dla niewolników, tylko dla tych, którzy na wezwanie odpowiadają z ochotą: "Oto jestem, Panie. Poślij mnie!". I dlatego mimo ogromnej różnorodności Kościół jest jeden. I powinien być jeden - stwierdził abp Hoser.
Po homilii nowy proboszcz odnowił swoje przyrzeczenia kapłańskie.
- Oto świątynia Narodzenia Pańskiego w Jasienicy rozbrzmiała modlitwą i Bożą chwałą. Poczuliśmy się, jak w każdej prawdziwie rzymskokatolickiej świątyni, gdzie ludzkie serca przepełniają się miłością do Pana Boga i z niej biorą siłę, by nieść w codzienne życie moc Chrystusa. By to, co zyskujemy w świątyni, nieść wszędzie, gdzie Boża Opatrzność nas pośle. I to jest naszym prawdziwym zadaniem i to będziemy się starali tu, w parafii Jasienica, jak w każdej rzymskokatolickiej świątyni, wypełniać - tak brzmiały pierwsze słowa skierowane przez nowego proboszcza do swoich parafian.
- Nie ma dwóch rodzajów parafian. Jest jeden - stwierdził ks. Kozera i wszystkich zaprosił do świątyni, która jest sercem parafii. Poprosił o pomoc swych nowych parafian. Odpowiedziały mu oklaski.
Ludzie mają nadzieję, że sytuacja w parafii wreszcie się ustabilizuje Aneta Kulesza /Foto Gość Abp Hoser podkreślił, że proboszcz posłany jest przez biskupa i działa w jedności z nim i innymi kapłanami. Zauważył, że w jasienickiej wspólnocie parafialnej jest "ogromnie dużo dobra, które trzeba uruchomić, by jaśniała".
Ordynariusz warszawsko-praski przypomniał, że zanim w 1988 roku erygowano parafię w Jasienicy, miejscowość należała do starej, jeszcze z XIV w. parafii w Klembowie - tam gdzie śluby czystości złożyła św. s. Faustyna. Wśród księży, którzy pracowali w parafii, wymienił pierwszego proboszcza, budowniczego tutejszego kościoła, ks. Stanisława Kazulaka, oraz jego następcę, ks. Wojciecha, dziękując mu "za wszystko dobre, co w tej parafii zrobił".
Ludzie, którzy przyszli na uroczystą Mszę św. odprawioną przez abp. Hosera, mówią, że mają nadzieję na poprawę i wreszcie na ustabilizowanie sytuacji. Niektórzy zwrócili uwagę, że na otwarcie kościoła nie przybyli zwolennicy ks. Wojciecha Lemańskiego.
Jasienicki kościół parafialny został zamknięty w kwietniu z powodu zakłócania nabożeństw przez grupę wiernych, związanych z odsuniętym przez kurię z funkcji proboszcza ks. Wojciechem Lemańskim.