- Stoimy na grobie wielu mieszkańców Warszawy - powiedział były żołnierz AK podczas uroczystości na Kopcu. Przez 63 dni będzie tam palił się Ogień Pamięci przyniesiony z Grobu Nieznanego Żołnierza.
Jak co roku na mokotowskim Kopcu Powstania Warszawskiego odbyły się uroczystości upamiętniające wydarzenia 1944 roku. Tym razem Sztafeta Pokoleń pod dowództwem Jerzego Grzeli przyniosła ogień pamięci z Grobu Nieznanego Żołnierza. Rozpalone na Kopcu ognisko będzie nieustannie płonęło przez 63 dni, tak długo jak trwało Powstanie Warszawskie. Na uroczystości pojawili się przedstawiciele Urzędu Miasta, dzielnicy Mokotów i powstańcy.
- Ileż trzeba było wiary, odwagi i poświecenia, ile umiłowania ojczyzny, żeby nie mając broni, ale mając wielkie serca podjąć się nierównej walki, o której wielu wiedziało, że może zakończyć się tragicznie. Wielu wychodząc z domu wiedziało, że może do tego domu nie wrócić - mówił w przemówieniu wiceburmistrz Jacek Wojciechowicz. - Ważne jest abyśmy tę pamięć przenosili w kolejne pokolenia. I serce rośnie, gdy widzę jak wielu młodych ludzi pojawiło się na dzisiejszej uroczystości.
Wiceprezes Pułku AK "Baszta" i innych mokotowskich oddziałów powstańczych Eugeniusz Tyrajski powiedział: - My w tej chwili możemy już tylko wspominać to co działo się w Warszawie 70 lat temu. Nie wszyscy wiedzą, że Kopiec powstał z gruzów Warszawy. W tych gruzach są szczątki powstańców, ale przede wszystkim mieszkańców Warszawy. Padały bomby, domy były zwalane, wtedy w czasie powstania spod gruzów nikt nie wydobywał tych, którzy tam zostali - wspominał. - Dopiero parę lat po wojnie rozpoczęto porządkowanie miasta. Gruzy zwalonych domów zaczęto zawozić tutaj. Stoimy na grobie wielu mieszkańców Warszawy. Cześć ich pamięci!
- Cześć i chwała bohaterom! - odpowiedzieli chórem licznie przybyli na Kopiec mieszkańcy stolicy.
Pod pomnikiem złożono wieńce.