Napad na ks. Małkowskiego

Kapłan został pobity i okradziony we własnym domu przez więźnia, któremu wcześniej pomagał.

– Jestem trochę obity, ale czuję się bardzo dobrze. Przed południem byli u mnie policjanci, dopytując jeszcze o szczegóły – mówi ks. Stanisław Małkowski. O tym, że znany duchowny został napadnięty w sobotę wieczorem w domu, poinformował portal Niezalezna.pl.

Sprawca pobicia i rabunku księdza jest znany. To Andrzej T., człowiek z kryminalną przeszłością. Ks. Małkowski pomagał mu, podobnie jak wielu innym więźniom z całej Polski. T. przebywając na wolności, odwiedzał kapłana, zawsze go o coś prosząc. – Jak mogłem, to mu pomagałem. Kiedyś przyszedł po tym, jak sam został napadnięty. Dałem mu ubranie na zamianę. Kilka razy dostał ode mnie jakieś pieniądze. Nie były to duże sumy. Uważałem, że musi sam próbować stawać na nogi – opowiada ks. Małkowski.

Kiedy mężczyzna przyszedł w sobotę wieczorem, duchowny wyraźnie zaznaczył, żeby nie było mowy o pieniądzach. W odpowiedzi usłyszał, że Andrzej nie chce pieniędzy, ale napić się kawy i porozmawiać. Na zakończenie rozmowy mężczyzna jednak zaczął prosić o pieniądze. Po spokojnej odmowie ze strony duchownego zaczęły się groźby. – Rzucił pod moim adresem wyzwiska i groźbę, że jeśli nie dam mu 3 tys. zł, to mnie zabije. Bił mnie, dałem mu około 2 tys. zł. Na koniec ostrzegł, że jeśli poinformuję policję, to mnie zabije – mówi ks. Małkowski. – Starałem się grać na czas. Chciałem się wymknąć z domu i zawołać po pomoc, ale nie dawał mi na to szans – dodaje. Kapłan tłumaczy, że mężczyzna we wcześniejszych kontaktach bywał natrętny, ale nie widać było u niego agresji. Sprawiał wrażenie człowieka, który chce i próbuje wychodzić na prostą.

Po rozmowie ze swoim bratem ks. Stanisław Małkowski zawiadomił policję. – Na komisariacie przy ul. Grenadierów spisany został protokół. Policjanci mogą namierzyć Andrzeja T. np. przez telefon komórkowy, którego używa. Dzwonił do mnie jeszcze w niedzielę wieczorem, ponownie mi grożąc – relacjonuje duchowny.

Ks. Małkowski pomaga więźniom od wielu lat. Zgłosił się do tej pracy jako wolontariusz. Do zakładów karnych wysyła listy, literaturę religijną czy prasę. W czasie komunizmu był mocno zaangażowany w duszpasterstwo opozycjonistów. Brał udział m.in. w głodówkach organizowanych przez opozycjonistów w warszawskich kościołach św. Marcina i św. Krzyża. Przyjaźnił się i współpracował z bł. ks. Jerzym Popiełuszką.

« 1 »