- Dziecko adoptuje się ze względu na jego wartość, a nie ze względu na pragnienie posiadania potomstwa - podkreślił w Loretto abp Henryk Hoser podczas uroczystości 20-lecia warszawskiego Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego.
- Dziecko adoptuje się ze względu na jego wartość, a nie ze względu na pragnienie posiadania potomstwa - podkreślił abp Henryk Hoser. Biskup warszawsko-praski przewodniczył uroczystej Mszy św. w sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto koło Wyszkowa, gdzie odbyły się uroczystości 20-lecia istnienia Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Warszawie. Zwracając się do rodziców adopcyjnych, hierarcha dziękował za trud wychowania młodego człowieka i doprowadzenia go do dojrzałości.
W homilii biskup warszawsko-praski zwrócił uwagę, że pierwszym i fundamentalnym prawem człowieka przychodzącego na świat jest posiadanie ojca i matki. – Dziecko jest powołane do życia przez dwoje ludzi, którzy się gdzieś spotkali. W momencie poczęcia otrzymuje od Boga nieśmiertelną duszę, a tym samym godność bytu podobnego do Boga, tak więc jego wartość przewyższa wszystkie wartości materialne - tłumaczył.
- Naszym obowiązkiem jest otoczyć je miłością. Tymczasem miliony dzieci jej nie otrzymuje. Jedne z nich nie rodzą się w ogóle, inne zostają osierocone już w łonie swych matek, ale są też i takie, które przychodzą na świat, ale nie znajdują ojca i matki – ubolewał abp Hoser.
- W ciągu 20 lat istnienia ośrodka ponad 3 tys. dzieci znalazło rodziców i swój nowy dom. Tylko w bieżącym roku miało miejsce 59 adopcji - mówi dyrektor Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego w Warszawie, Zofia Dłutek Tomasz Gołąb /Foto Gość Podkreślił, że dziecko powinno być adoptowane ze względu na jego wartość, a nie ze względu na pragnienie posiadania potomstwa. - To przesadne pragnienie posiadania dzieci owocuje technikami biologicznymi, które powodują, iż dziecko nie rodzi się z własnych rodziców, ale z woli laborantów - zauważył hierarcha.
Zaznaczył, że wychowanie jest skuteczne, jeśli dokonuje się w atmosferze miłości. - Wychowanie dziecka nie jest hodowlą. Nie wystarczy dostarczyć mu wszystkich potrzebnych do życia materialnych elementów. Trzeba jeszcze dać mu miłość, czułość i zaufanie do osób, które są wokół niego. Ufamy przecież tylko tym, których kochamy i od których doznajemy dobra – zauważył kaznodzieja.