Zabawne jest, jak politycy chcą nas kupić. Smutne - jak często im się to udaje. Zapowiedź darmowej komunikacji jest tak samo realna, jak to, że w Warszawie znikną korki.
Konwencje wyborcze mają to do siebie, że rozwiązują nie tylko języki kandydatów, ale też worki z prezentami, którymi ci obdzielają chętnie i nie licząc się z kosztami. Zapowiedź darmowej komunikacji w Warszawie złożona przez Jacka Sasina jest kusząca, ale chyba słabo realna. Owszem, miasto (to znaczy my wszyscy) dopłaca do większości kosztów przejazdów swoich mieszkańców, ale między bajki trzeba chyba włożyć zapewnienie, że może zapłacić całość. Lekko licząc, brakuje na to ok. 800 milionów złotych rocznie.
Hanna Gronkiewicz-Waltz również sporo obiecuje. Niektóre zapowiedzi urzędującej prezydent Warszawy przeterminowały się już dwukrotnie, jak na przykład budowa Szpitala Południowego. Czy to oznacza jednak, że mamy przyzwyczaić się do obiecanek-cacanek?