Całuję Cię po umęczonych rękach

Uzdrowiona za przyczyną ks. Jerzego? Maria Szablewska-Kosobucka wierzy, że to męczennik z Żoliborza wyprosił jej uwolnienie od bólu. Największego w życiu.

0m 55s

Leżała obstawiona taborecikami, stołeczkami i wszystkim, co może być potrzebne komuś, kto z bólu nie może podnieść się z łóżka o własnych siłach. Żeby dało się sięgnąć po herbatę, książkę, telefon, pilota… Nie pamięta większego bólu. Źle leczona bakteria, przenoszona drogę kropelkową chlamydia pneumoniae, zaatakowała mięśnie i stawy – głównie nóg. Na zapalenie ścięgien, torebek stawów i kaletek mięśni nie pomógł ani antybiotyk, ani leki sterydowe. Nie pomagały środki przeciwzapalne i przeciwbólowe zalecone przez Poradnię Leczenia Bólu. Nie pomogła krioterapia. Maria Szablewska-Kosobucka była unieruchomiona palącym rwaniem w nogach i przykurczami. Leżała od kilku miesięcy i potrzebowała troski, chociaż sama miała opiekować się chorym 74-letnim bratem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5