- To paradoks. Zwolniła mnie prezydent Warszawy, ale w sądzie pracy będą się tłumaczyć z tego moi koledzy ze szpitala św. Rodziny. W grudniu będzie konkurs na nowego dyrektora, ale moja sprawa rozstrzygnie się dopiero w marcu - ujawnił prof. Bogdan Chazan przed warszawskim ratuszem.
To już czwarta pikieta pacjentek prof. Bogdana Chazana w jego obronie przed warszawskim ratuszem. Nie mogąc pogodzić się ze zwolnieniem z pracy wybitnego ginekologa-położnika, który powołując się na klauzulę sumienia odmówił wykonania aborcji w Szpitalu św. Rodziny przy ul. Madalińskiego, kobiety z dziećmi urodzonymi w tym szpitalu, złożyły petycję do prezydent Warszawy o przywrócenie lekarza na funkcję dyrektora placówki.
Przed ratuszem rozstawiono wielki banner z wizerunkiem prezydent Warszawy zestawionym z zabitym w wyniku aborcji dzieckiem. "Głosując na HGW, popierasz aborterów" - widniał podpis.
Na protest przybył także prof. Bogdan Chazan.
- Dziękuję za każdy przejaw solidarności ze środowiskami pro-life. Dziękuję za wyrazy poparcia, skierowane do mnie. Życzę wszystkim mamom i ich dzieciom zdrowia - mówił lekarz.