Przy Stadionie Narodowym było głośno i wystrzałowo.
Kilka tysięcy osób bawiło się na miejskim sylwestrze "pod chmurką". Drugi rok miejscem zabawy były błonia Stadionu Narodowego. Chociaż dojazd jest znacznie trudniejszy, niż było to podczas koncertów sylwestrowych w centrum miasta, chętnych na tego typu rozrywkę nie zabrakło. Nie zniechęcił mżący i marznący deszcz.
Ze względów bezpieczeństwa teren koncertu wyznaczały barierki, a żeby na niego wejść, każdy uczestnik musiał poddać się kontroli firmy ochroniarskiej.
Przed szpalerem barierek trwała alternatywna impreza osób, które nie chciały zostawić w depozycie butelek z alkoholem, własnych fajerwerków i innych niebezpiecznych materiałów.
Od godziny 21 na scenie występowały gwiazdy estrady polskiej i zagranicznej. Tłum rozkołysał Artur Rojek i zespół Hey. Przeboje zaprezentowała też Budka Suflera. Pożegnanie starego i powitanie nowego roku odbyło się w towarzystwie zagranicznych gości: holenderskiego DJ Dasha Berlina i amerykańskiego wokalisty Jasona Derulo.
Tuż po północy odbył się pokaz laserowy, a po nim 13-minutowy pokaz sztucznych ogni.