Alarmowy telefon 112 ratuje ludzkie życie. Tylko w Warszawie używany był w ciągu roku 1,2 mln razy, choć tylko co czwarty raz zasadnie. Dziś Europejski Dzień Numeru Alarmowego.
Warszawa jest jedynym samorządem, który prowadzi własne Centrum Powiadamiania Ratunkowego. 40 operatorów przyjmuje 3200 zgłoszeń na dobę.
- W ubiegłym roku z 1,2 mln zgłoszeń, do odpowiednich służb przekazaliśmy 263 tys. 75 proc. połączeń to telefony bezzasadne - mówi Ewa Gawor, dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego miasta stołecznego Warszawy.
Trzy czwarte fałszywych połączeń to w większości pomyłki, zabawy dzieci telefonami, zapytania niezwiązane z ratownictwem, zamawianie usług (np. cateringowych) i przypadkowe uruchomienia telefonów. Numer 112 można wybrać także wówczas, gdy telefon nie posiada karty SIM. Zdarzają się też telefony typu: "Proszę wybaczyć nie mam cencika na telefonie, a chciałem sprawdzić, czy działa", albo: "potrzebuję do wody pompy silnik, nie wie pani, gdzie mogę kupić?". Wszystkie zgłoszenia, nawet dla żartu są jednak traktowane z podobną uwagą. Wszystkie są też rejestrowane.
System informatyczny działający w centrach pozwala na identyfikację numeru telefonu zgłaszającego, w tym także numerów zastrzeżonych. System dodatkowo wyświetla dane osoby, na którą telefon jest zarejestrowany oraz pokazuje na mapie aktualną lokalizację telefonu. Pomaga to nie tylko w udzieleniu pomocy w sytuacji, gdy ktoś nie potrafi podać dokładnej lokalizacji (np. dziecko lub w przypadku wypadku samochodowego poza terenem zabudowanym), ale również ułatwia identyfikowanie fałszywych zgłoszeń, w przypadku, gdy zgłaszający podaje nieprawdziwą lokalizację.