Przez głupotę lub nieostrożność kogoś, kto rozpalił ognisko pod mostem Łazienkowskim, cierpieć będzie przez najbliższe kilkanaście miesięcy całe miasto.
I to nie tylko 1,8 miliona jego mieszkańców, ale także drugie tyle przyjezdnych, którzy tu pracują, uczą się lub spędzają wolny czas. Trzeba się teraz modlić o to, by w tym czasie nie zdarzyła się żadna inna większa awaria: mostu, metra, którejś z przelotowych arterii. Komuś wyda się to naiwne? To niech przeczyta o sakramentkach z Nowego Miasta, które zza krat klauzury szepcą do Pana Boga za to miasto od 1688 r. Może to dzięki ich modlitwie Warszawa wyszła nie tylko z wojennej pożogi, ale także innych katastrof?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.