Przez Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa rusza proces generałów SB Władysława Ciastonia i Józefa Sasina. Usłyszą akt oskarżenia o bezprawne powołanie w stanie wojennym opozycjonistów na ćwiczenia wojskowe. Według IPN, był to pretekst do pozbawienia wolności 304 osób. Grozi im 10 lat pozbawienia wolności.
Był przełom roku 1982 i 1983. 304 opozycjonistów, głównie działaczy "S" z Pomorza, zostało powołanych na ćwiczenia wojskowe. Spędzili trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie – śpiąc w namiotach i wykonując mało przydatne zadania tj. kopanie rowów. Zdaniem IPN rzekome ćwiczenia były tylko pretekstem do pozbawienia wolności 304 działaczy opozycji, wobec których nie było podstaw do internowania.
Dlatego w 2008 r., po zawiadomieniu Stowarzyszenia Osób Internowanych "Chełminiacy 1982", zrzeszającego pokrzywdzonych, pion śledczy IPN wszczął postępowanie. Zdaniem szefa Stowarzyszenia, Józefa Pintery, oskarżyciela posiłkowego, działanie władzy było represją polityczną. - Nie chodzi nam o odwet na oskarżonych, ale o pokazanie tego, co przeżyliśmy - mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Podczas śledztwa oskarżeni nie przyznali się do winy. Przesłuchiwany jako świadek zmarły rok temu gen. Wojciech Jaruzelski, szef Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, zeznał, że powołanie działaczy opozycji na te ćwiczenia było "mniejszym złem". Dodał, że instytucja internowania już wtedy wygasła, a forma ćwiczeń była "mniej restrykcyjna". Z kolei b. szef MSW gen. Czesław Kiszczak zeznał zaś, że izolując "element ekstremalny", władza chciała "zachować spokój w państwie; nie doprowadzić do strajków, rozlewu krwi".
3 marca przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa ma być odczytany akt oskarżenia. Oskarżeni złożą też wyjaśnienia. Sprawa może toczyć się przez wiele miesięcy, sąd wyznaczył już 37 terminów rozpraw - od 3 marca do 29 stycznia 2016 . Zeznania złoży m.in. ponad 220 pokrzywdzonych.
Akt oskarżenia trafił pierwotnie w marcu 2012 r. do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Następnie do sądu na Mokotowie. W sierpniu 2013 r., na wniosek obrony, Sąd Rejonowy ze względu na przedawnienie umorzył sprawę. Sąd okręgowy uchylił umorzenie, wskazując, by zakwalifikować czyn jako zbrodnię komunistyczną.
Władysław Ciastoń ma 91 lat, w PRL-u był m.in. funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa i wiceministrem spraw wewnętrznych. W 1984 r. był podejrzany o sprawstwo kierownicze zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Aresztowano go pod zarzutem podżegania do zabójstwa. W wyniku interwencji organów państwowych jego sprawę wyłączono z tzw. procesu toruńskiego, a on sam został uniewinniony. W latach 90-tych aresztowany ponownie w sprawie kapelana Solidarności i po raz kolejny z braku wystarczających dowodów uniewinniony.
81-letni Józef Sasin w latach 50-tych zajmował się "ochroną kontrwywiadowczą przemysłu” w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, uczestniczył w szkoleniach w Wyższej Szkole KGB w Moskwie, na początku lat 80-tych pełnił nadzór nad strukturami Solidarności w zakładach pracy. W stanie wojennym jako zastępca ministra Spraw Wewnętrznych wydał decyzje "w sprawie powołania grupy operacyjnej w celu koordynacji zadań w zakresie realizacji działań operacyjnych w stosunku do związków zawodowych Solidarność", której został kierownikiem.