Stanie w korkach kosztuje przeciętnego warszawskiego kierowcę 308 zł miesięcznie, czyli prawie 3/4 pensji rocznie.
Kierowcy stojący w korkach w 7 największych polskich miastach, tracą dziennie średnio 13,7 mln zł - wynika z raportu przygotowanego przez doradców z Deloitte iTargeo.pl. Ich zdaniem, największym i nierozwiązanym problemem w miastach są wąskie gardła komunikacyjne.
Stanie w korkach kosztuje przeciętnego warszawskiego kierowcę 308 zł miesięcznie, czyli prawie 3/4 pensji rocznie.
Eksperci bazując na rzeczywistych pomiarach prędkości wyliczyli, że czas opóźnień w korkach, w dni robocze minionego roku, zmniejszył się w Warszawie w porównaniu do 2011 roku o półtorej godziny, ale wciąż warszawscy kierowcy spędzają w korkach blisko 12,5 godziny miesięcznie.
- Ponowne otwarcie ulic w centrum Warszawy, zamkniętych na czas budowy II linii metra, paradoksalnie zwiększyło korki. Nastąpiło bowiem odwrócenie sytuacji, którą mieliśmy po zamknięciu ul. Świętokrzyskiej - zamknięcie ulicy spowodowało, że zakorkowanie w tej okolicy paradoksalnie znacząco zmalało - wyjaśnia Rafał Mikołajczak, prezes Indigo, operatora serwisu Targeo.pl.
Niezmiennym problemem miast są wąskie gardła komunikacyjne. - Liczba i skala wąskich gardeł w Warszawie i innych miastach rośnie, a niektóre z nich są niezmiennie w tych samych miejscach i to pomimo dużych nakładów na infrastrukturę komunikacyjną i przy rekordowym poziomie wykorzystania transportu publicznego także na tle Europy - dodaje Rafał Mikołajczak.
Serwis Targeo wskazuje, że najwęższymi gardłami w Warszawie są: al. Krakowska w stronę centrum, ul. Idzikowskiego, al. Wilanowska, ul. Andersa, ul. Sasanki i Marynarska oraz al. Solidarności.