W Niedzielę Miłosierdzia Bożego kard. Kazimierz Nycz przewodniczył Mszy św. polowej w Parku Moczydło na Kole modląc się za rodziny, osoby konsekrowane, ojczyznę, Kościół i świat.
Wprowadzeniem do Eucharystii była Koronka do Miłosierdzia Bożego odmówiona o godz. 15 przed figurą Chrystusa u zbiegu ul. Górczewskiej i Deotymy. Rozpoczynając homilię metropolita warszawski nawiązał do trzech dużych obrazów zawieszonych za ołtarzem.
- Jezus, św. Jan Paweł II i św. Faustyna Kowalska to doskonały tryptyk związany z Miłosierdziem Bożym. To co napisała Helena Kowalska w "Dzienniczku” nie mogło wyjść od jej samej. Polski papież już na początku pontyfikatu swoją encyklikę "Dives in Misericordia” poświęcił właśnie Miłosierdziu Bożemu. A Chrystus jest naszą sprawiedliwością, bo bierze na krzyż nasze grzechy, za które to nam należy się kara - mówił kard. Nycz.
Zauważył też, że te trzy wielkie postacie, a zwłaszcza Jan Paweł II mają swoich kontynuatorów. - Papież Franciszek wydał wczoraj bullę "Misericordiae vultus” przekonując, jak bardzo współczesny świat, pełen podziałów, biedy i niesprawiedliwości, potrzebuje apostolstwa Bożego Miłosierdzia. Wskazał w niej rolę Kościoła, który musi być jak matka: cierpliwy, łaskawy i pełen miłosierdzia - wyjaśniał kardynał.
Przypomniał też historię Mszy św. o Miłosierdzia Bożego. - Pierwsza taką Eucharystie odprawił właśnie Jan Paweł II w Watykanie w 2000 r. Wtedy to po długim i niełatwym procesie kanonizował siostrę Faustyną. Uroczystości odbywały się w tym samym czasie także w Krakowie, co już w "Dzienniczku” zapowiedziała sama święta - wspominał kardynał.
Zauważył też, że od roku jubileuszowego także na Woli Warszawa publicznie modli się do Jezusa Miłosiernego.
- Tu, przy pomniku zaprojektowanym przez parafianina prof. Gustawa Zemłę, też była Eucharystia. Ile wyrazów Bożego Miłosierdzia dokonało się w ciągu tych 15 lat? - pytał kard. Nycz.
Sam wymienił kilka. - Po tym, jak w sobotę 2 kwietnia 2005 r. w wigilię święta odszedł Jan Paweł II świat gromadził się w zadumie, płaczu i bólu. Podjęliśmy wtedy decyzje o przeniesieniu Mszy św. na pl. Piłsudskiego. W 2010 r. godzinę przed uroczystościami przyjmowaliśmy pierwsze trumny katastrofy smoleńskiej. Potrafiliśmy być razem i bardzo otworzyliśmy się na Miłosierdzie Boże. Podobnie było przy kanonizacji i beatyfikacji polskiego papieża. Wymieniam te wydarzenia, bo jest nam potrzebna jedność ducha, która jest owocem Miłosierdzia Bożego - wyjaśnił duchowny.
Zasugerował też bicie się w swoje piersi przez każdego chrześcijanina. - Musimy się wstydzić, że tak mało odwzorowujemy w sobie Miłosierdzia Bożego. Tego, na które sami liczymy - upomniał kard. Nycz na zakończenie homilii.
Po Mszy św. dzieci i młodzież z wolskich szkół zaprezentowali program słowno-muzyczny.