W Warszawie jest ich dziesięć. - Wdowy błogosławione to wciąż mało znane powołanie - uważa ks. Tomasz Król, archidiecezjalny duszpasterz dziewic konsekrowanych i wdów błogosławionych.
Na pierwszy rzut oka nic ich nie wyróżnia. Są zwyczajnymi mamami i babciami. Odwiedzają swoje wnuki, udzielają w parafialnych grupach, mają przyjaciół, swoje zainteresowania i męża, który odszedł przed nimi do Pana. Tajemnica kryje się w ich sercach. Gabriela Orpel i Maria Gluza swoje wdowieństwo postanowiły oddać na wyłączną służbę Bogu.
Nie miały welonu i białej sukni, tylko skromną garsonkę. 18 kwietnia w praskiej katedrze w obecności bp. Marka Solarczyka ślubowały: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo.
- Poprzez swoją miłość, wiarę oraz świętość dającą nadzieję, bądźcie takimi „Służebnicami” które będą wnosić nie tylko w życie swoich najbliższych, ale od dzisiaj także tej szerszej rodziny, jaką jest wspólnota Kościoła, Boże błogosławieństwo. Bądźcie taką relikwią świętości Boga jaką była Marianna Popiełuszko, matka bł. ks. Jerzego Popiełuszki - zachęcał wdowy biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej.
W ramach obrzędu błogosławieństwa otrzymały z rąk biskupa krzyż oraz Liturgię Godzin. Przygotowania do tego wydarzenia trwały trzy lata. W tym czasie obie wdowy uczestniczyły w spotkaniach formacyjnych oraz rekolekcjach na Jasnej Górze. Jednak powołanie do tego stanu zrodziło się dużo wcześniej.
- Od dziecka chciałam być pomocnicą Matki Bożej, która będzie szerzyć jej kult. Kiedy zostałam wdową, podjęłam w sercu decyzję, że chcę to pragnienie realizować - wspomina Maria Gluza.
Na co dzień pracuje jako katechetka, ma dwóch dorosłych synów i wnuki. Jest także członkiem Ruchu Pomocników Maryi Matki Kościoła oraz zelatorką różańca rodziców za dzieci.
- Jako wdowa błogosławiona troszczę się nie tylko o rodzinę, ale na eucharystycznym ołtarzu składam sprawy całego Kościoła. Na życie patrzę szerzej, to można ze sobą pogodzić. Błogosławieństwo daje mi siłę do realizacji tego powołania - mówi. I dodaje: - Poprzez zjednoczenie z Chrystusem, chcę być źródłem łaski dla Kościoła i każdego człowieka.
Zmianę w codziennym życiu, po błogosławieństwie, odkryła także Gabriela Orpel - mama trzech dorosłych córek. Dzień wdowy błogosławionej, oprócz codziennych obowiązków, wypełniony jest modlitwą: jutrznia, rozmyślanie, czytanie Słowa Bożego, Msza św., w miarę możliwości adoracja i nieszpory. - To na modlitwie człowiek głębiej poznaje miłość Chrystusa i jeszcze bardziej chce Go naśladować - mówi.
Często wdowią modlitwą jest modlitwa za kapłanów. - W mojej rodzinie od zawsze modlono się w tej intencji. Ja także postanowiłam ofiarować się za kapłanów, tym bardziej, że jeden z moich synów wkroczył na tę drogę - mówi z kolei Maria Gluza. O swoich mężach nie zapominają - codziennie modlą się w ich intencji. I czasami po ludzku tęsknią…
W Warszawie jest ich dziewięć - pięć w archidiecezji warszawskiej, cztery w warszawsko-praskiej. Do przyjęcia błogosławieństwa przygotowuje się kolejna kandydatka. Pierwsza wdowa w archidiecezji warszawskiej została konsekrowana w 1997 r. Dziewięć lat później pierwszy obrzęd błogosławieństwa wdów został dokonany w diecezji praskiej. – Gdy przychodzi moment rozstania, gdy mąż czy żona staje przed obliczem Pana, można resztę życia spędzić jałowo, skupić się na sobie albo w sobie zamknąć. Ale można też uświęcać siebie, swoje otoczenie, włączyć się w potrzeby Kościoła - mówiła wówczas Wanda Rułka, pierwsza praska wdowa poświęcona Bogu.
Wdowy spotykają się na comiesięcznej formacji, pogłębiającej ich więź z Chrystusem. - Oprócz Mszy św. i adoracji Najświętszego Sakramentu, rozważamy encyklikę papieża Franciszka o wierze oraz list do osób konsekrowanych - wyjaśnia ks. Tomasz Król z ursynowskiej parafii św. Tomasza Apostoła, archidiecezjalny duszpasterz dziewic konsekrowanych i wdów błogosławionych.
Stan dziewic i błogosławionych wdów jest jedną z najstarszych form indywidualnego życia konsekrowanego w Kościele. Znany był już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, ale jego odrodzenie nastąpiło po Soborze Watykańskim II. - To wciąż mało rozpowszechnione powołanie. Tymczasem powołaniem wdowy oddanej Bogu jest świadczyć o Nim, w swoim środowisku - w pracy, własnej rodzinie, społeczeństwie i parafii - mówi duszpasterz.
Ojcowie Kościoła w stanie wdowieństwa doszukiwali się nadprzyrodzonego znaku. Św. Augustyn na przykład twierdził, że „Kościół jest jak wdowa”, bo oczekuje ponownego przyjścia Pana, jak wdowa pragnąca ponownie ujrzeć swego małżonka.