Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców walczy o możliwość odroczenia spełniania obowiązku szkolnego przez tegorocznych sześciolatków.
Dajcie na tylko wolność jeśli chodzi o decyzję odraczania spełniania obowiązku szkolnego – mówiła do polityków Karolina Elbanowska. W Sejmie towarzyszyło jej kilka mam, ze swoimi dziećmi. - Dziś w dniu tak szczególnym, w Dniu Matki, apelujemy do posłów od prawa do lewa, by ponad podziałami politycznym podali sobie ręce i zrobili coś dla dzieci - wzywała.
Razem z innymi mami namawiały w Sejmie posłów o poparcie projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty przygotowanego przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, który zakłada możliwość odraczania obowiązku szkolnego przez dzieci z rocznika 2009 r. Do tego, żeby projekt był rozpatrywany jako poselski potrzeba podpisu 15 parlamentarzystów.
Jako pierwsza pod projektem podpisała się posłanka niezrzeszona Marzena Wróbel. Rano przedstawiciele Stowarzyszenia rozesłali do szefów wszystkich klubów poselskich przygotowany przez siebie projekt. Dołączyli do niego list, w którym proszą o jego poparcie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, rodzice mogą odroczyć rozpoczęcie nauki na podstawie opinii wydanej przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Mogą też do końca grudnia uzyskać opinię specjalistów i cofnąć dziecko z I klasy do przedszkola.
Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców chce by do odroczenia obowiązku szkolnego wystarczył tylko wniosek rodziców; propnowana przez nie regulacja miałaby objąć tylko dzieci z rocznika 2009 r.
Jesienią tego roku po raz pierwszy do I klasy szkoły podstawowej powinien pójść obowiązkowo cały rocznik dzieci 6-letnich, czyli urodzonych w 2009 r. Wraz sześciolatkami we wrześniu do I klas pójdą też dzieci 7-letnie, urodzone w II połowie 2008 r. oraz dzieci urodzone w I połowie 2008 r., którym na wniosek rodziców w ub.r. odroczono rozpoczęcie nauki (we wrześniu ub.r. obok siedmiolatków do pierwszych klas obowiązkowo szła tylko połowa rocznika sześciolatków).
K. Elbanowska zwraca uwagę, że w praktyce oznacza to, że zamiast 350 tys. pierwszaków, jak było w ubiegłych latach, będzie ich 650 tys. - To sprawia, że szkoły, które już teraz mają gigantyczne problemy z przeładowaniem, będą miały je jeszcze większe – tłumaczy.
Jej zdaniem nie będzie innego wyjścia jak tryb zmianowy. I tłumaczy, że tak się dzieje w Indiach czy Pakistanie, ale są to kraje które mają zupełnie inne problemy demokratyczne.
- Jesienią odbędzie się referendum, m.in. w sprawie finansowania partii politycznych. Zaryzykuję stwierdzenie, że nas, matek zupełnie to nie interesuje. Nas nie interesują partie czy pieniądze. Nas interesują nasze dzieci. Jesteśmy matkami, rodzicami i dzieci są naszym światem - mówiła Elbanowska.