Syreni to gród

Ta panna, której siostry niosły zgubę starożytnym żeglarzom, stała się nie-świętą patronką Warszawy. Jej symbolem. Znakiem urzędowym. Towarzyszy miastu od samego początku. Dawniej częściej widywana i słyszana, dziś ukryta w odmętach Wisły.

- A zresztą, może to i grzech przyglądać się takowej stworze niechrzczonej i kuszącego jej śpiewania słuchać (…) Tak rozmawiali z sobą dwaj rybacy znad Wisły w owych zamierzchłych czasach, gdy na miejscu dzisiejszej Warszawy, a właściwie jej Powiśla, leżała niewielka rybacka osada, otoczona gęstymi lasami, w których roiło się od grubego zwierza: łosiów, turów, wilków i niedźwiedzi.

Schwytana syrena, zostaje ostatecznie uwolniona przez uwiedzionego jej głosem pastuszka. Powracając w wodne odmęty śpiewa: "Kocham cię, ty brzegu wiślany, kocham was, ludzie prości, i serca dobrego, byłam waszą pieśnią, waszym czarem życia! Czemuż wzięliście mnie w niewolę, czemuż chcieliście, abym w pętach, w więzieniu, na rozkaz książęcy śpiewała? Śpiewam wam, ludzie prości, ludzie serca cichego i dobregom ale na rozkaz śpiewać nie chcę i nie będę. Wolę skryć się na wieki w fale wiślane, wolę znknąć sprzed waszych oczu i tylko szumem rzeki do was przemawiać".

Oppman osadził tę legendę w czasach sprzed powstania Warszawy. W ten sposób wskazywał na odwieczny związek syreny z miastem. W pewnym sensie dokonał też swoistego odzyskania figury syreny, która w legendzie okazuje się być przyjaciółką ludzi, a nie demonem. To, być może, próba oderwania syreny warszawskiej od pieśni homeryckich, w których śpiewające panny wodne były przyczyną zguby żeglarzy.

Legendy według Ewy Szelburg-Zarembiny mają raczej charakter baśni dla dorosłych i mogą kojarzyć się z twórczością braci Grimm. W opowiadaniu Wróżba panny wodnej autorka łączy legendę o syrenie (pannie wodnej) z legendą o Warsie i Sawie. Czas akcji to, podobnie jak w przypadku podań Or-Ota, okres panowania książąt mazowieckich. Wróżba panny wodnej to zapowiedź powstania Warszawy ze wskazaniem na genealogię jej nazwy.

Syrenka warszawska trafiła końcu do popkultury. Ukazywana jest w niezliczonej ilości wcieleń – mniej i bardziej odbiegających od wersji herbowej. Stała się ucieleśnieniem Warszawy i jej trwania.

W latach 50. XX wieku w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu rozpoczęła się produkcja samochodu małolitrażowego. Projekt był interpretacją wcześniejszego modelu Warszawa M20. Samochód nazwano syrena. W odbudowującej się stolicy te dwie nazwy – Warszawa i syrena – były bardzo znaczące. Syrena miała całej Polsce przypominać o Warszawie, mieście, które mimo ogromnych zniszczeń już kilka lat po wojnie wskrzeszało przemysł ciężki, które trwa jak rzeźby Nitschowej i Hegla. Dziś syrena z FSO uchodzi za auto kultowe. Czy to magia nazwy sprawiła?

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: