Ok. 400 pątników dotarło do Domu św. Faustyny w Ostrówku. Już po raz siódmy swoje intencje zawierzyli Bożemu Miłosierdziu.
- Poszłam, żeby podziękować s. Faustynie, że przekazała Kościołowi Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Byłam uzależniona od kart Tarota, ta modlitwa mnie ocaliła - odeszło ode mnie zło - mówi Anna Wielogórska z Ząbek. Razem z nią do Domu św. Faustyny dotarło ok. 400 pielgrzymów, uczestników VII Pieszej Pielgrzymki z Warszawy do Ostrówka.
- Dołączyliśmy do pielgrzymki w Wołominie. Przeszliśmy niewiele, bo tylko 10 kilometrów, każdy kilometr ofiarowaliśmy w intencji naszego 10-letniego syna - mówią rodzice małego Janka. Rodzin na pątniczym szlaku było więcej, wśród czcicieli Bożego Miłosierdzia znaleźli się także młodzi, którzy pielgrzymowali w specjalnie utworzonej dla nich grupie św. Faustyny.
- Modlę się w intencji uratowania mojego małżeństwa i wszystkich sakramentalnych małżeństw, którym grozi rozpad. S. Faustyna jest szczególną orędowniczką świętości rodziny i w tej kwestii jest w stanie wiele zdziałać - mówiła z kolei jedna z pątniczek.
Zwieńczeniem dwudniowej pielgrzymki była polowa Msza św. pod przewodnictwem abp. Henryka Hosera Agata Ślusarczyk /Foto Gość Zwieńczeniem dwudniowej wędrówki była polowa Msza św. pod przewodnictwem ordynariusza warszawsko-praskiego abp. Henryka Hosera, odprawiona przy Domu św. Faustyny. W homilii kaznodzieja przypomniał, że każdy człowiek, który wychodzi na pielgrzymkę uświadamia sobie cel do którego dąży.
- Naszym celem jest Niebo, do tego celu musimy dotrzeć, do tego celu musimy się przygotować - przez różne fazy naszego życia, cierpienia, radości, smutki, śmiech, sukcesy i porażki, jednocześnie będąc stale zapatrzonymi w Boga, wierząc, że tak jak s. Faustyną, tak każdym z nas Bóg chce się posłużyć, byśmy byli głosicielami Jego Miłosierdzia - mówił.
Nawiązując do miejsca - celu wędrówki, hierarcha zwrócił uwagę, że Ostrówek jest stosunkowo młodym punktem na pielgrzymkowej mapie - tu w latach 1924-1925 w wielodzietnej rodzinie państwa Lipszyców pracowała Helena Kowalska (późniejsza s. Faustyna) zarabiając na zakonne wiano. W Ostrówku zachował się także dom, w którym pracowała, spełniający obecnie rolę muzeum (Dom św. Faustyny).
- W czasie jej pobytu w Ostrówku dokonał się bardzo ważny moment. W 1925 r. w czasie Oktawy Bożego Ciała w kościele w Klembowie Helena Kowalska złożyła prywatny ślub czystości. To był sekret jej serca - powiedział ordynariusz warszawsko-praski, wyjaśniając jednocześnie, że czystość to "uznanie, że cały należę do Boga, któremu mamy się we wszystkim polecać i tylko do Niego należeć”.
- Tylko człowiek, który jest całkowicie oddany jest Bogu w tym stanie, w jakim Bóg go postawił, jest zdolny do poznania Go - zaznaczył. I dodał, że s. Faustyna miała tę wrażliwość na Boga, dzięki której mogła zrozumieć przesłanie o Bożym Miłosierdziu, którego świat tak bardzo dziś nie rozumie. - W Ostrówku działy się wielki rzeczy i kiedy tu przychodzimy te łaski na nas zstępują, w sposób mocniejszy niż gdziekolwiek indziej - zaznaczył.
Nawiązując do Ewangelii o rozmnożeniu chleba, zachęcał pątników do hojności. - Z tego co my dajemy, Jezus czyni cuda - mówił. Zwrócił też uwagę, że większym głodem człowieka, niż głód fizyczny jest głód sprawiedliwości, miłości, miłosierdzia.
- Każdy z nas powinien zanieść Słowo Boże do innych i wytłumaczyć je w kategoriach życiowych potrzeb. Na tym polega sianie. Nam się wydaje, że nowa ewangelizacja w poganiającym społeczeństwie polskim, będzie zrobiona przez kogoś innego. Tymczasem wszyscy jesteśmy posłani jako siewcy - zakończył. Podczas Mszy św. 25 sióstr zakonnych odnowiło swoje śluby i przyrzeczenia zakonne.
Dwudniowa pielgrzymka rozpoczęła się 25 lipca Mszą św. w kościele przy ul. Żytniej. Na 47-kilometrowej trasie wędrówki zalazły się min. sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, katedra warszawsko-praska czy bazylika Świętej Trójcy w Kobyłce. W tym roku pielgrzymi szli pod hasłem "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem". Był to drugi rok nowenny w intencji powołań do kapłaństwa i życia konsekrowanego.