Nie zdobyłby Miloš Forman takiego uznania wśród widzów i krytyków, gdyby scenariusze jego filmów były oderwane od rzeczywistości.
Forman zaczynał od bacznej obserwacji życia i niemal te obserwacje rzeczywistości kopiował. Tak było z "Miłością blondynki” czy "Czarnym Piotrusiem” aż po najwybitniejsze dzieła Formana: "Lot nad kukułczym gniazdem”, "Hair” czy "Amadeusz”. Nawet jeśli wyobraźnia reżysera pozwalała mu sięgać głęboko do wnętrza swoich bohaterów, zawsze odkrywał w nich coś niepokojącego i prawdziwego. Oto jak wspomina autentyczne zdarzenie, które stało się inspiracją do napisania scenariusza "Miłości blondynki”.
Pewnej sobotniej nocy zobaczył w Pradze zagubioną dziewczynę, która targała ze sobą mocno zniszczoną walizkę. Zaproszona przez wyznającego jej miłość inżyniera, który odwiedził ich miasteczko, gdzie pracowała w fabryce włókienniczej, z pełną wiarą wędrowała po mieście, by na końcu stwierdzić, że adres, który podał chłopak w ogóle nie istnieje.
Forman zaproponował jej nocleg, przegadali do świtu, po czym odwiózł ją do pierwszego rannego pociągu. Ta rozmowa na długo utkwiła w pamięci reżysera. Łatwowierność dziewczyny wydała mu się nie tyle śmieszna, co smutna. Odtąd jego śmieszni bohaterowie okazywali się w swojej naiwności niemal tragiczni. Nic dziwnego, że ujęta wizerunkiem Anduli Krystyna Janda postanowiła sprawdzić, na ile "Miłość blondynki” zachowała swoją świeżość, na ile "stracone zachody miłości” pozbawiają nas dziś złudzeń, a na ile nie jesteśmy w stanie się ich wyrzec.
W ten sposób powstał scenariusz spektaklu teatralnego, który od ponad dwóch lat na scenie OCH-Teatru prowokuje do podobnych przemyśleń. Tyle że zadanie okazało się karkołomne. Pracujące w wielkiej fabryce małego miasteczka dziewczęta nie łudzą się, że znienacka pojawi się w ich życiu książę z bajki, żyją jednak marzeniami i fantazjami w które trochę wierzą, a trochę nie wierzą.
Jak skompletować obsadę z debiutantek, które potrafią śpiewać i tańczyć, a jednocześnie zachować prostotę prowincjuszek. Jak zderzyć ich naiwność z cynizmem przypadkowych uczestników "wieczorków zapoznawczych”, jak stworzyć atmosferę na tyle intymną, by banalne słowa o miłości zapadły w serca spragnionych uczucia dziewcząt. Obronną ręka wychodzi z tego zadania Andula - Aleksandra Domańska, aktorka jakby stworzona do tej roli. Wewnętrznie czysta, prostolinijna, pełna prawdziwych tęsknot a jednocześnie skazana w swojej naiwności na przegraną. Radzi sobie także, zwłaszcza muzycznie, Matylda Damięcka oraz w roli uwodzicielskiego muzyka Adam Serowaniec jako Milan. Jesteśmy gotowi, prawie, mu uwierzyć.