Warszawscy pielgrzymi dotarli do jasnogórskiego szczytu, przed obraz Matki.
304. Warszawska Pielgrzymka Piesza dotarła już na Jasną Górę. Prowadzona przez paulinów jest najbardziej znaną i jedną z najstarszych pielgrzymek w kraju. Przyszło w niej 5,6 tys. osób. To matka wielu kompanii diecezjalnych, dzięki której zwłaszcza w czasach komunistycznych ruch pątniczy przetrwał.
Pątnicy modlili się w tym roku szczególnie za rodziny, w intencji których tegoroczna pielgrzymka warszawska była przede wszystkim ofiarowana (a to w kontekście zbliżającego się październikowego synodu biskupów na ten temat). – To odpowiedź na wydarzenia w Kościele i prośby ojca świętego – powiedział o. Marek Tomczyk, kierownik WPP. Dodał, że podczas rekolekcji „pragnęliśmy zwrócić naszą uwagę na zagadnienie dotyczące rodziny, bowiem rodzina jest ikoną Boga w Trójcy przez umiejętność rodzenia życia i wzajemnego oddawania, ofiarowania się sobie. Święty Jan Paweł II przypominał, że przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę” – podkreślił paulin.
Zauważył, że „żyjemy w czasach promocji i narzucania wielu modeli rodziny jako substytutu prawdziwego małżeństwa. To świadczy o ogromnym zepsuciu. Takie rzeczy wręcz się lansuje. Im większe dziwactwo, tym większe zainteresowanie mediów. Coraz częściej dochodzi do głosu jakby wywrócenie Bożego porządku. Dzieje się to w perfidny sposób, gdy wyśmiewa się sakramentalne małżeństwo i podważa autorytet rodziców. Narzuca się nowe prawo i chytrze przemyca ludziom pod płaszczem niby badań naukowych. Tej pokusie, niestety, wielu ulega. Ponadto manipuluje się inżynierią genetyczną i kreuje człowieka hybrydę, którego ludzie się już boją”.
Jak podkreślił kierownik warszawskiej pielgrzymki w odpowiedzi na te „ponure zjawiska pragniemy odpowiedzieć stanowczo: Tak nie wolno! Tak się nie godzi!”. Przypomniał, że „nie mamy potężnych środków ekonomicznych, aby przeciwstawić się ogromnej fali zła, ale mamy wiarę w Boga, zawierzenie Matce Bożej i pokorne środki: modlitwę, ofiarę, pokutę”. Jak dodał o. Tomczyk „te środki już niejednokrotnie sprawdziły się i powaliły w historii wielu Goliatów i Herodów”.
W poszerzeniu świadomości zagrożeń dla rodziny miały pomóc refleksje i konferencje. Rozważania przed uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny poświęcone Jasnogórskiej Królowej Rodzin przygotował w tym roku o. Melchior Królik, jasnogórski archiwista, który jest najstarszym paulinem chodzącym w pielgrzymce. Tegoroczna wędrówka była dla niego już 55. z kolei. Autorem konferencji na tegoroczną pielgrzymkę warszawską był ks. Robert Skrzypczak, duszpasterz akademicki z Warszawy. Każda z jego dziewięciu refleksji dotyczyła konkretnych zagadnień życia małżeńskiego i rodzinnego.
W czasie tegorocznej 304. WPP pątnikom towarzyszyły relikwie bł. Matki Teresy z Kalkuty, która stwierdziła: w rodzinie kocha się tak, jak kocha Bóg. Wśród niesionych intencji, obok modlitwy za rodziny, były również prośby za przyszłoroczny Światowy Dzień Młodzieży, by, jak prosił kard. Nycz przed wyjściem pielgrzymki, „nie był to tydzień frajdy w Krakowie, ale doświadczenie Kościoła powszechnego przy Chrystusie”. Pątnicy modlili się również o powołania, szczególnie żeńskie, za ojczyznę oraz nowego prezydenta i o rychłą beatyfikację Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego.
Warszawską kompanię tworzyły 23 grupy podzielone na trzy kolumny: grupy zasadnicze, dziesiąte i piętnaste.
Do odprawiających rekolekcje w drodze dołączyła ponad 1,5 tys. rzesza tzw. duchowych pielgrzymów, czyli tych, którzy nie mogli wyruszyć fizycznie, ale zobowiązali się do codziennej łączności z pielgrzymami, udziału we Mszy św. i podejmowania dodatkowych wyrzeczeń. Ponad 400-osobową grupę duchową stanowili słuchacze Radia Jasna Góra, którzy przekroczyli progi Jasnej Góry wraz z „15 purpurową” niosącą ich intencje.
Duchowi pielgrzymi zamiast tzw. wpisowego przynosili przybory szkolne, które zostaną przekazane biednym rodzinom, podopiecznym Jasnogórskiego Punktu Charytatywnego.
Pielgrzymka warszawska to jedna z najstarszych i najliczniejszych grup, powszechnie nazywana matką wielu innych. W czasach komunistycznych, kiedy pielgrzymowanie było zakazane, to właśnie warszawska kompania była jedyną, która nie uległa reżimowi i wyruszała do Częstochowy. Jak przypominają paulini, to, że cała Polska pielgrzymuje na Jasną Górę i jest to fenomen na skalę światową, jest owocem właśnie warszawskiej pielgrzymki.
Warszawska Pielgrzymka Piesza, nazywana także paulińską, początkami sięga XVIII w. i jest najstarszą wyruszającą ze stolicy. W 1711 r. Bractwo Pana Jezusa Pięciorańskiego przy paulińskim kościele Świętego Ducha w Warszawie poprowadziło pielgrzymkę na Jasną Górę w imieniu miasta, prosząc o ocalenie przed szalejącą epidemią. Do dziś w częstochowskim sanktuarium przechowywana jest srebrna tablica - wotum mieszkańców Warszawy, złożone z prośbą o oddalenie zarazy.
Bractwo organizowało i odbywało pielgrzymki aż do połowy XX wieku, nawet w czasach zaborów. W 1792 r. wojska zaborcze na odcinku trasy z Woli Mokrzeskiej do Krasic wymordowały wszystkich uczestników pielgrzymki. Pątnicy do dziś w trakcie wędrówki zatrzymują się przy ich zbiorowej mogile.
W 1963 r. władze nie zgodziły się na wyruszenie warszawskich grup, motywując swoją decyzję epidemią ospy występującej na niektórych obszarach Polski. Mimo to do Częstochowy wyruszyła "nielegalna pielgrzymka", którą na Jasnej Górze przywitał Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński.