Wiele razy okazuje się, że adopcja była tak trafiona, że trudno odróżnić ojca od adoptowanego syna, córki mają te same zdolności i fascynacje co matki. Katolicki Ośrodek Adopcyjny na Pradze w ciągu 21 lat przeprowadził 3 tys. adopcji.
Niemal każda historia z życia Ośrodka brzmi podobnie: przyszli rodzice zgłaszają się do adopcji ze swoimi oczekiwaniami. Podczas przygotowania, na które składają się zajęcia m.in. z pielęgnacji niemowląt i sposobów kompensacji opóźnień rozwojowych dzieci osieroconych, ale też kształtowania postaw religijnych (w końcu to katolicki ośrodek) czy rozwiązywania problemów z jawnością adopcji, małżonkowie powoli akceptują to, że dziecko, które otrzymają pod opiekę, nie będzie ideałem.
– Czasem zgłaszają się do nas kandydaci powyżej czterdziestki i oczekują, że dostaną roześmianego noworodka. Do nas należy „sprowadzenie ich na ziemię” – mówi Zofia Dłutek. – Chodzi o to, by zrozumieli, że adoptują nie dlatego, że nie mogą mieć biologicznych dzieci, ale z miłości do tych, którym rodziców zabrakło. To nie dziecko ma zaspokoić ich potrzeby, ale oni dziecka.
Wiele razy okazuje się, że adopcja była tak trafiona, że trudno odróżnić ojca od adoptowanego syna, córki mają te same zdolności i fascynacje co matki. Przysposobione dzięki Katolickiemu Ośrodkowi Adopcyjnemu dzieci zakładają już swoje rodziny. Czasem szukają własnych korzeni.
Zofia Dłutek kieruje Katolickim Ośrodkiem Adopcyjnym od 20 lat Tomasz Gołąb /Foto Gość – Prowadzimy katolicki ośrodek nie tylko dlatego, że zgodę na jego powstanie wydał biskup. Zawsze mówię rodzicom adopcyjnym, że kiedyś ich dzieci zadadzą pytanie: dlaczego mnie rodzona mama nie chciała? Jak odpowiedzieć? Tylko religijna odpowiedź może zaspokoić głód tej wiedzy. Bo tylko fakt, że to Bóg chciał nas na tej ziemi, że powstaliśmy z Jego pragnienia i On ma dla nas najlepszy plan, może uzupełnić braki ludzkiej, niedoskonałej miłości – podkreśla szefowa ośrodka.
Adres: Katolicki Ośrodek Adopcyjny, ul. Ratuszowa 5, 03-461 Warszawa, tel. 22 618 92 45.