Podczas święta patrona Warszawy bp Zadarko pytał o naszą chrześcijańską tożsamość.
Zanim do kościoła bł. Władysława z Gielniowa na Natolinie (ul. Przy Bażantarni 3) 27 września zjechali goście z całej Warszawy, grupa parafian kilka dni wcześniej była z jednodniową pielgrzymką w Gielniowie k. Opoczna, gdzie ok. roku 1440 przyszedł na świat patron ich parafii. Odwiedzili m.in. kapliczkę postawioną w miejscu, gdzie prawdopodobnie kiedyś stał dom rodzinny bł. Władysława.
"Święci są po to, abyśmy uwielbiali w nich dobrego Boga, abyśmy mogli iść po ich śladach i nie zbłądzili w drodze do nieba. A bł. Władysław nie jest postacią tuzinkową (...). W nagrodę za gorliwe życie Bóg obdarował go wieloma charyzmatami. Już za życia posiadał dar uzdrawiania chorych, wskrzeszania zmarłych, kontemplacji i lewitacji. Po jego śmierci mieszkańcy Warszawy uważali go za niezawodnego patrona i obrońcę. Sława ta ugruntowała się w roku 1522, kiedy Warszawę nawiedziła straszliwa zaraza. Modlono się wówczas do patrona, aby odwrócił okrutny los. I tak też się stało" - napisał kard. Kazimierz Nycz do uczestników niedzielnego święta ku czci patrona natolińskiej parafii i całej Warszawy, prosząc o modlitwy w intencji szybkiej kanonizacji bł. Władysława. Metropolita warszawski w tym roku wyjątkowo nie był obecny na uroczystościach patrona stolicy, gdyż w tym czasie w Krakowie brał udział w beatyfikacji sługi Bożej m. Klary Szczęsnej z zakonu sercanek. Jego list odczytał ks. prałat Tadeusz Sowa.
Uroczystą Mszę św. w intencji mieszkańców stolicy odprawił biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Krzysztof Zadarko. Wzięli w niej udział przedstawiciele władz państwowych, miasta i dzielnicy Ursynów, na czele z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz.
W homilii bp. Zadarko nawiązał do niedzielnych czytań mszalnych o krzyżu, który jest głupstwem dla idących na zatracenie, a mocą Bożą dla tych, którzy dostępują zbawienia. W kontekście dyskusji o fali uchodźców zalewających Europę, która bardzo podzieliła również Polaków, biskup podkreślił, że sytuacja zmusza nas do odpowiedzi na pytania fundamentalne. Jako biskup odpowiedzialny w Episkopacie za sprawy migrantów, bp. Zadarko odwiedził obozy dla uchodźców w Niemczech i Szwajcarii.
- Kim jesteśmy jako Europejczycy? Jaką mamy tożsamość? - pytał biskup. - Zawsze wydawało się, że odpowiedź jest prosta. Że Europa jest zbudowana na cywilizacji chrześcijańskiej. Ale od ponad dwustu lat przetacza się przez nasz kontynent rewolucja, która wszystkie te wartości postawiła pod wielkim znakiem zapytania.
Zdaniem biskupa, zepchnięcie sfery sacrum z życia publicznego w sferę wyłącznie prywatną spowodowało, że boimy się sytuacji, kiedy do naszych drzwi pukają uchodźcy i emigranci, którzy w zdecydowanej większości nie są chrześcijanami.
W uroczystości wzięły udział władze Warszawy i dzielnicy Ursynów
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Nasza religia uczy nas szacunku do innego człowieka, niezależnie od tego, skąd pochodzi i jaka jest jego wiara. Jednak w doświadczeniu najboleśniejszych rozdziałów w historii państw i cywilizacji i pojedynczych ludzi, w historii bardzo mocno naznaczonej konfrontacją między cywilizacją europejską a cywilizacją arabską, najbardziej donośne są te nieprzyjemne, dramatyczne chwile - podkreślił bp. Zadarko. - Stoimy przed potężnym wyzwaniem, które dzisiaj dociera do umysłów tych, którzy jeszcze niedawno robili wszystko, żeby krzyż zniknął z jakiejkolwiek przestrzeni publicznej, powołując się nieustannie na "dogmaty" rewolucji francuskiej: tolerancję i wolność. Te wartości zostały wyniesione na piedestał, wyżej niż miejsce samego Boga.
Biskup zaznaczył, że z takimi samymi problemami miał do czynienia żyjący kilka wieków temu bł. Władysław z Gielniowa. Wtedy też od Wschodu napierały potężne wojska osmańskiego imperium, które wojska polsko-węgierskie próbowały zatrzymać pod Warną. Chrześcijańska Europa, która zaczęła się zachłystywać ideałem humanizmu, zderzyła się z coraz silniejszym islamem.
- Mamy wspomnienie tamtego okresu - przestrzegł duchowny. - Trzeba nam sięgać po ideały, które wtedy pomagały przetrwać, na nowo budować tożsamość Polaka, Europejczyka, zdolnego do konfrontacji z najważniejszymi wyzwaniami.
Biskup pomocniczy koszalińsko-kołobrzeski zaznaczył, że powinniśmy przede wszystkim zacząć od przywrócenia właściwego miejsca małżeństwu, rodzinie. Wbrew modzie na singli, szerzące się rozwody, wielokrotne małżeństwa... Wskazał na papieża Franciszka, który w swojej posłudze zwraca się przede wszystkim do "ofiar eksperymentu geniuszu ludzkiego": ludzi poranionych, którzy w tym fundamentalnym wymiarze, jakim jest małżeństwo, zupełnie się pogubili.
- Małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny, jest zamysłem Boga. Żadna społeczność nie może być zdrowa, jeśli nie zostawi prawdziwej przestrzeni na życie rodzinie. Bez rodziny takiej jakiej chce Bóg, człowiek jest nieszczęśliwy - podkreślił biskup, prosząc, by parafie budowały środowiska przyjazne rodzinom, pomagające im w ich problemach, wspierające rodziny wielodzietne, matki samotnie wychowujące dzieci.
Dodał też, że ciągła reinterpretacja historii powoduje zagubienie człowieka, który nie wie już, jakie są jego korzenie. Bez znajomości historii, pielęgnowania tradycji nie da się zbudować silnej tożsamości człowieka, małżeństwa, rodziny i całej społeczności, narodu, chrześcijańskiej cywilizacji.
W czasie Mszy św. małżonkowie obchodzący w tym roku okrągłe rocznice ślubu odnowili przyrzeczenia małżeńskie. Po Eucharystii bp Zadarko otrzymał pamiątkową statuetkę bł. Władysława z Gielniowa. Potem zaś przed pomnikiem patrona parafii i całej Warszawy duchowni zawierzyli mu mieszkańców Warszawy, prosząc o wstawiennictwo u Boga. Przedstawiciele władz złożyli pod pomnikiem wiązanki kwiatów. Do wieczora na przykościelnym terenie odbywał się piknik z okazji Dnia Patrona.
Czytaj również: Raz-jeszcze-slubuje-ci