Biblioteki dostaną 435 mln zł. Czy zachęcą 89 proc. nieczytających Polaków?
W latach 2016-2020 z budżetu państwa na Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa przeznaczonych zostanie 435 mln zł, w tym 150 mln zł dla bibliotek szkolnych i pedagogicznych - zdecydował we wtorek rząd. Czy to skłoni Polaków, a zwłaszcza dzieci i młodzież do częstszego sięgania po książki? Statystyki nie są dobre. Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku przez Bibliotekę Narodową wynika, że odsetek czytających dorosłych Polaków wynosi zaledwie 11 proc. (osób, które w ciągu roku przeczytały co najmniej 7 książek). Aż 58,3 proc. Polaków nie przeczytało żadnej. Ponieważ dorośli sięgają po książki częściej, wtedy gdy mieli z nimi systematyczny kontakt od najmłodszych lat, dlatego postawiono na promowanie i wspieranie rozwoju czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży.
O szczegółach rządowego programu i dodatkowych pieniądzach dla bibliotek minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska i minister kultury Małgorzata Omilanowska poinformowały na konferencji prasowej w Gimnazjum z Oddziałami Dwujęzycznymi nr 93 im. Księżnej Izabeli Czartoryskiej w Warszawie.
- Nie rezygnujemy z żadnych dotychczasowych działań związanych z promocją czytelnictwa - mówiła Omilanowska.- Mówimy o zmianie przede wszystkim ilościowej i jakościowej działań prowadzonych od lat. Po pierwsze przez pierwszy okres nie dotyczyły one bibliotek szkolnych, po drugie opierały się na słabszej bazie finansowej i nie tak gwarantowanej, jak będzie się to teraz działo”
Program przewidziany jest na lata 2016-2020. Zawiera trzy priorytety, za realizację dwóch odpowiadać będzie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, za realizację trzeciego Ministerstwo Edukacji Narodowej. Na pierwszy: zakup nowości do bibliotek publicznych rząd przeznaczył 135 mln zł (kwota rozłożona na 5 lat), a na modernizacje infrastruktury bibliotek gminnych (do 50 tys. mieszkańców) oraz na "promowanie i wspieranie rozwoju czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży, w tym zakup nowości czytelniczy", po 150 mln zł.
W ciągu 5 lat na wykonanie zadań programu z budżetu państwa zostanie przeznaczone w sumie 435 mln zł (po 87 mln zł w każdym roku). Samorządy, które chcą wziąć w nim udział, będą musiały dołożyć wkład własny - 231 mln zł. W sumie będzie to ponad 660 mln zł.
Dofinansowanie na zakup książek (nowości wydawniczych i lektur) będą mogły dostać zarówno szkoły publiczne jak i niepubliczne, a także szkoły, zespoły szkół i szkolne punkty konsultacyjne przy przedstawicielstwach dyplomatycznych, urzędach konsularnych i przedstawicielstwach wojskowych działające w ramach Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za granicą. O dofinansowanie ubiegać się mogą też publiczne i niepubliczne biblioteki pedagogiczne. Warunkiem przyznania wsparcia będzie zapewnienie przez organy prowadzące szkoły i biblioteki pedagogiczne co najmniej 20 proc. wkładu własnego na realizację zakupów. Szkoły, które chcą otrzymać w przyszłym roku dofinansowanie na zakup książek do swoich bibliotek w ramach programu, muszą złożyć wnioski do 20 listopada.
- Zachęcam wszystkie szkoły, by sięgnęły po środki na zakup książek dla swoich uczniów, one właśnie po to są – zaapelowała Kluzik-Rostkowska. - Jeśli nauczyciel nie ma zaplecza w postaci ciekawej oferty w szkolnej bibliotece, trudno mu będzie nakłonić dzieci i młodzież do czytania. Pamiętajmy, że książki w Polsce nie są tanie i rodziców nie zawsze jest stać na wydanie 40-60 zł na jakąś nowość dla dziecka.
Wysokość środków przyznanych szkołom na zakup książek będzie zależeć od liczby uczniów. Maksymalne wyniesie: 2480 zł dla małych szkół (do 70 uczniów), 4 tys. zł dla średnich szkół (od 71 do 170 uczniów), 12 tys. zł dla dużych szkół (powyżej 170 uczniów). Biblioteki pedagogiczne będą mogły maksymalnie dostać 4,6 tys. zł. W przypadku szkolnych punktów konsultacyjnych wysokość środków wynosić będzie: 1,6 tys. zł (do 70 uczniów), 2,5 tys. zł (od 71 do 170 uczniów) i 4,5 tys. zł (powyżej 170 uczniów).
- Takie wsparcie będzie przydatne. Książki kupujemy głównie z pieniędzy rady rodziców. Uczniowie najczęściej pytają o nowości, o które w szkolnych bibliotekach jest trudno - mówi Magdalena Sobczyk z biblioteki w gimnazjum im. Czartoryskiej. Szkoła promuje książki i zachęca do czytania m.in poprzez własny profil na facebooku.