W dniu swojego święta kilkanaście tysięcy nauczycieli wzięło udział w manifestacji przed Kancelarią Premiera. "Pani minister, pakuj tornister!" - wołali pracownicy oświaty.
Demonstrację zorganizowały Związek Nauczycielstwa Polskiego i oświatowa "Solidarność". Protestujący domagali się zwiększenia nakładów na edukację, podwyżek nauczycielskich płac, poprawy warunków pracy. Sprzeciwiali się też likwidacji szkół, przejmowania ich przez stowarzyszenia, prywatyzacji, a także łamaniu prawa przez samorządy. Pojawiały się głosy dotyczące spadku jakości kształcenia, pogarszających się programów i podręczników, a także chaosu przy wprowadzeniu sześciolatków do szkół.
"SOS dla oświaty", "Polak niedouczony, wyborca wymarzony" - napisali uczestnicy na transparentach, flagach i balonikach, które prezentowali przed kancelarią. Niektórzy przynieśli czarne flagi i czarne balony na znak żałoby po upadającej oświacie.
- Samorządy chętnie przekazują stowarzyszeniom szkoły, czasami z naruszeniem prawa. A MEN organizuje dla nich szkolenia, jak to zrobić! To jest styl w edukacji, który popiera ministerstwo! - wołali przez megafony związkowi przywódcy. Na zaimprowizowanej scenie, naprzeciwko wejścia do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zgodnie stanęli prezes ZNP Sławomir Broniarz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "S" Ryszard Proksa oraz wiceprzewodnicząca sekcji Teresa Misiuk.
Nauczyciele domagali się podwyżek płac i lepszych warunków pracy
Joanna Jureczko-Wilk / Foto Gość
Protestujący zwracali uwagę, że od 2007 r. zamknięto ponad 2 tys. szkół oraz że są samorządy, które wszystkie prowadzone przez siebie placówki oświatowe przekazały fundacjom, stowarzyszeniom lub spółkom. Dlatego chcą wprowadzenia takich mechanizmów prawnych, które uniemożliwią dalsze przekazywanie szkół i zatrudnianie nauczycieli na gorszych - ich zdaniem - warunkach, czyli w oparciu o Kodeks pracy, a nie Kartę Nauczyciela.
Po raz ostatni płace zasadnicze nauczycieli wzrosły we wrześniu 2012 r. (w zależności od ich stopnia awansu zawodowego - od 83 zł do 114 zł). W efekcie wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wynosi brutto: stażysty - 2265 zł, nauczyciela kontraktowego - 2331 zł, nauczyciela mianowanego - 2647 zł, nauczyciela dyplomowanego - 3109 zł. Według związkowców, wskaźnik relacji wynagrodzeń nauczycieli w 2015 r. w odniesieniu do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej powrócił do poziomu z 2007 roku. Na dodatek - zdaniem protestujących - polscy nauczyciele pracują dłużej niż ich koledzy w innych europejskich krajach.
- Jesteśmy tu, bo żyjemy i pracujemy w kraju, w którym nauczyciele zarabiają najmniej w Europie - podkreślił w swoim wystąpieniu podczas manifestacji R. Proksa. Do protestujących wyszła szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska, ale nie została dopuszczona do głosu. Wypowiedziała się za to do dziennikarzy, na zaimprowizowanej konferencji prasowej. - Związki zawodowe przyjechały, żeby nie rozmawiać - mówiła minister.
"Pani minister, pakuj swój tornister!", "My już pani dziękujemy!" - skandowali zebrani.
- Przykro nam, że świętujemy w ten sposób - mówili nauczyciele
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Z zainteresowaniem przyjęliśmy wiadomość, że minister Kluzik-Rostkowska zajęła się turystyką i jeździ po całym kraju, a nie miała czasu z nami się spotkać. W takim razie to my przyjechaliśmy dziś z całej Polski do Warszawy. Ale już nie do pani minister, tylko do premier Ewy Kopacz - mówił Adam Młynarski.
W petycji do premier podkreślono, że po raz pierwszy od wielu lat członkowie dwóch związków zawodowych działających w oświacie protestują razem. "Pomimo naszych dotychczasowych starań w ciągu ostatnich kilku miesięcy strona rządowa nie podjęła dialogu w żadnej z podniesionych przez nas spraw" - czytamy. "Jesteśmy przekonani, że edukacja nie może być traktowana jako element kosztowy w rachunku ekonomicznym, lecz jako inwestycja o wysokim poziomie zwrotu. Takiej edukacji, będącej elementem polityki społecznej państwa, oczekujemy jako obywatele, nauczyciele, pracownicy oświaty i członkowie organizacji związkowych" - napisano w petycji do szefowej rządu.
"Za każdym wielkim człowiekiem stoi wielki nauczyciel!" - skandowali protestujący.