Nowa wystawa na deszczowe dni: Wyspiański, Wyczółkowski, Witkacy...
Kruche, delikatne, aksamitne i przez to niezwykle piękne. Od jutra w Muzeum Narodowym można oglądać wystawę 250 pasteli ze zbiorów, które przeleżały w magazynach. Nie są prezentowane nie tylko ze względu na niewielką powierzchnię wystawienniczą warszawskiej placówki.
Pastele są wymagająca techniką artystyczną także przy ich przechowywaniu. Są wrażliwe na dotyk i przenoszenie. Ustawione zbyt długo w pionie, osypują się.
- Dlatego pastele są materiałem, po który rzadko sięgamy. Przy okazji przygotowywania wystawy, dokonaliśmy ich przeglądu konserwatorskiego i badań - mówiła podczas wernisażu Agnieszka Morawińska, dyrektor MN w Warszawie.
Kuratorki wystawy Joanna Sikorska i Anna Grochala podkreślały, że warszawska ekspozycja włącza się ogólnoświatowy trend, który na nowo odkrywa piękno tej ulotnej i nietrwałej sztuki.
Przywołały niedawne wystawy malarstwa pastelowego w Nowym Jorku i Londynie. Obrazy na wystawie zaprezentowały w układzie chronologiczno-tematycznym: od XVIII wieku po pierwszą połowę XX wieku. Od Louisa Francois Marteau, który był nadwornym pastelistą Stanisława Augusta Poniatowskiego, po Firmę Portretową Witkacego
Portrety, pejzaże, martwe natury...
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Na wystawie zobaczymy dzieła m.in. Stanisława Wyspiańskiego, Leona Wyczółkowskiego, Olgi Boznańskiej, Stanisława Ignacego Witkiewicza.
- To absolutnie piękna wystawa. Sama stanęłam oniemiała przed kilkoma obrazami - zachwalała Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego. - Zachwyca barwami, ciepłem, zwyczajnym pięknem, mistrzostwem kreski... To wystawa w sam raz na jesienne szarugi i zimowe dni. Poprawi nastrój każdemu.
Wystawę "Mistrzowie pastelu. Od Marteau do Witkacego" można oglądać w Muzeum Narodowym (Al. Jerozolimskie 3) do końca stycznia przyszłego roku.