Nie wystarczą znicze, chryzantemy i wizyta na cmentarzu.
W niebie jest nieziemska miłość, a kiedy staje się ona niedostępna, jest nieziemskie cierpienie. Takie, którego tutaj na ziemi nie możemy sobie nawet wyobrazić. To jest właśnie czyściec. Gdyby go nie było, dusze niegotowe do wejścia do nieba, które mają nawet niewielkie braki w miłości, nie mogłyby oglądać Boga twarzą w twarz. Czyściec nie jest więc zemstą, czy karą, ale Bożym miłosierdziem - ostatnią prostą do nieba.
- Im bardziej jesteśmy w życiu oddaleni od Boga, tym mniej dostrzegamy Go w świecie, swoim życiu, w bliźnich. Serce, które nie jest czyste, nie rozpoznaje Boga i ten stan utrzymuje się także po śmierci - mówi s. Anna Czajkowska ze Zgromadzenia Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych, która przed uroczystością Wszystkich Świętych w parafii św. Dominika na Służewie zachęcała do większego miłosierdzia wobec zmarłych.
Dusze w czyśćcu ponoszą konsekwencje swoich grzechów, które chociaż zostały wyznane w konfesjonale i odpuszczone, nie pozostają bez echa. Jeśli za życia obrażały Boga zmysłami, po śmierci cierpią widząc, słysząc, odczuwając palący ogień lub przenikliwe zimno…
- Dusze same dla siebie nie mogą nic zrobić. Ale my możemy być ich „ustami” i się za nie modlić, „uszami” - słuchać Słowa Bożego, „oczami” - adorować Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie, „rękami” - spełniając dobre uczynki - zachęca s. Anna.
Jeśli zmarły odszedł w dramatycznych okolicznościach, pozostawił w bliskich gniew, urazy, pretensje, miał jakieś niezałatwione sprawy, to co możemy mu ofiarować natychmiast, to przebaczenie. Rozdrapywanie ran, przypominani krzywd, mówienie źle o zmarłym, trzyma go w czyśćcu jakby w związanego.
Tym, co najwartościowszego możemy podarować duszom zmarłym jest Eucharystia, w której sam Jezus składa się w ofierze swemu Ojcu. Także wszystkie modlitwy czczące i odwołujące się do krwi Pańskiej, drogi krzyżowej i męki Jezusa. I oczywiście adoracja Najświętszego Sakramentu. Poza tym bardzo pomocne są: czytanie Słowa Bożego, modlitwy do Matko Bożej, nabożeństwa i cierpienie, ofiarowywane z intncją wynagrodzenia za grzechy dusz czyśćcowych.
Matka generalna wspomożycielek s. Irena Złotkowska zachęca do pomocy duszom czyśćcowym poprzez zdobywanie odpustów zupełnych i częściowych. I nie tylko w listopadzie, ale przez cały rok.
Skutecznym sposobem pomocy zmarłym jest również wynagrodzenie za konkretne grzechy popełnione przez zmarłych. Za męża alkoholika możemy ofiarować Bogu własną abstynencję. Jeśli wiemy, że osoba zmarła ma na swoim sumieniu grzechy aborcji – podejmijmy w jej intencji duchową adopcję.
- Kiedy przeczytałam, że do czyśćca trafiła też dusza Matki Teresy z Kalkuty, przestraszyłam się - mówi s. Anna. - Dopiero w jej zapiskach doczytałam, że uczyniła akt heroicznej miłości, ofiarując Bogu swoje cierpienia czyśćcowe za zbawienie innych. Podobny akt uczynił św. o. Pio, bł. o. Koźmiński, a także wiele sióstr wspomożycielek i członków naszego Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym.
Apostolstwo (a dla młodzieży: Dzieło Pomocy dla Czyśćca) wspiera wspomożycielki w codziennej modlitwie i ofierze za tych, którzy sami dla siebie nic już zrobić nie mogą. Mogą natomiast modlić się za nas. Jak pisał św. Jan Vianney: „Gdybyśmy wiedzieli, jak wiele moglibyśmy otrzymać łask za pośrednictwem dusz czyśćcowych, nie byłyby one tak zapomniane”.