W imieniu cierpiących Syryjczyków patriarcha Grzegorz III Laham prosi o modlitwę i wsparcie.
Greckokatolicki patriarcha Grzegorz III Laham z melchickiego Kościoła z Syrii gościł w Warszawie z okazji organizowanego po raz 7. Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym (8 listopada). Ze względu na utrzymującą się trudną sytuację chrześcijan w Syrii już drugi Dzień Solidarności będzie poświęcony właśnie mieszkańcom tego kraju. Na spotkaniu z dziennikarzami w Domu Arcybiskupów Warszawskich patriarcha, powołując się na nauczanie św. Jana Pawła II, przypomniał, że istotą życia chrześcijan, także na Bliskim Wschodzie, jest bycie "z" i "dla" innych. W rzeczywistości Syrii oznacza to zgodne współżycie chrześcijan, żydów i muzułmanów.
- Nie chcemy być zamknięci w getcie, zastraszani, ale chcemy w ojczyźnie trzech wielkich religii monoteistycznych swobodnie działać i nieść wszystkim przesłanie miłości Chrystusowej - podkreślił gość z Syrii, apelując, by z życia społecznego eliminować przejawy antysemityzmu, islamofobii, ale też chrystianofobii. - W czasie wojny cierpią wszyscy, wszyscy są jej ofiarami - dodał.
Jak podaje Papieskie Stowarzyszenie "Pomoc Kościołowi w potrzebie", wojna, która w Syrii trwa czwarty rok, całkowicie zrujnowała gospodarkę kraju. Mieszkańcy nie mają domów, pracy, ich oszczędności pożera galopująca inflacja. Warunki życia są tragiczne, szpitale nie mają podstawowych lekarstw. Szacuje się, że 2 mln dzieci nie chodzą do szkoły, bo 20 tys. szkół zostało zbombardowanych. Prawie 11 mln osób potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej, 8 mln zostało wysiedlonych ze swoich domów, a 3,9 mln Syryjczyków schroniło się przed wojną w krajach ościennych. Z Syrii uciekło ok. 700 tys. chrześcijan.
- Celem islamskich fundamentalistów jest zastraszanie ludzi i zmuszenie ich do ucieczki. Temu służą pokazowe morderstwa na Koptach, inne brutalne egzekucje, polowania snajperów, wybuchy samochodów-pułapek... To, co dzieje się wokół, mocno odbija się na psychice mieszkańców, którzy tracą nadzieję i w obawie o życie uciekają z kraju, także do Europy - mówił patriarcha Grzegorz III Laham. - Patriarchowie, biskupi, księża, zakonnicy pozostali na miejscu i naszym zadaniem jest pomóc mieszkańcom tak, by mogli pozostać w swoim kraju. A pomagamy każdemu potrzebującemu, niezależnie od tego, czy jest chrześcijaninem, muzułmaninem czy niewierzącym.
W tym roku polska sekcja "Pomocy Kościołowi w potrzebie" przekazała na pomoc Syryjczykom i syryjskim uchodźcom ponad 6 mln zł. Potrzeby są przeogromne. Tylko w rejonie Damaszku, kościelna pomoc trafia co miesiąc do 8 tys. rodzin (przed wojną było ich 300). Przekazywane są głównie żywność, ubrania i leki. Przed nowym rokiem szkolnym dzieci otrzymały 10 tys. plecaków z pełnym wyposażeniem. Żeby rodziny mogły wrócić do swoich zrujnowanych domów, Kościół pomaga im w odbudowie jednego pokoju, który może służyć jako tymczasowe lokum. Pomaga też znaleźć pracę, np. otwierając małe piekarnie.
Zdaniem Grzegorza III Lahama konfliktu na Bliskim Wschodzie nie rozwiąże się przy pomocy bomb, interwencji Rosji czy USA.
- Potrzebny jest międzynarodowy nacisk, może także ekonomiczny. Niestety, sprzeczne interesy państw w tym rejonie skutecznie to uniemożliwiają. Bardzo ważny byłby też wspólny apel o pokój duchownych chrześcijańskich, izraelskich rabinów i przywódców muzułmańskich - podkreślił patriarcha.
O otwartość wobec uchodźców zaapelowali też obecni na konferencji kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp. Krzysztof Zadarko - biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej oraz delegat Konferencji Episkopatu Polski ds imigracji, a także ks. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej PKWP.