Po 80 latach powrócił do Polski pejzaż Józefa Chełmońskiego "Zachód słońca na błotach”. Zaginiony obraz odnalazł się w prywatnej kolekcji w Izraelu.
Płótno Chełmońskiego zaprezentowane zostało w Domu Aukcyjnym Agra-Art przy ul. Wilczej w Warszawie. - Po raz pierwszy po około 80 latach zaprezentujemy publicznie wspaniały pejzaż autorstwa jednego z najwybitniejszych malarzy polskich Józefa Chełmońskiego - powiedział Konrad Szukalski z Domu Aukcyjnego Agra-Art.
Obraz przedstawia pejzaż nadrzeczny w barwach zachodzącego słońca. Impulsem do jego powstania była podróż malarza na Polesie, którą Chełmoński odbył latem 1899 r. Powstały wówczas rysunki i pierwsze szkice, które posłużyły artyście do namalowania kolejnych, większych wersji. Pierwszej, znanej jako "Stóg na Pińszczyźnie” z 1899 r., i wersji finalnej "Zachodu słońca na błotach” z 1900 r. W Muzeum Narodowym w Warszawie zachował się rysunek, który był pierwszym szkicem.
- Dzięki odzyskanemu płótnu możemy prześledzić proces krystalizowania się wizji malarskich i drogi dochodzenia do ostatecznej wersji obrazu - zwrócił uwagę Tadeusza Matuszczak, historyk sztuki, znawca malarstwa artysty.
Skomplikowana są losy obrazu i droga jego powrotu do kraju. Pierwszym właścicielem "Zachodu słońca na błotach” został dr Samuel Goldflam (1852-1932), wybitny neurolog, pierwszy honorowy członek Zrzeszenia Lekarzy Rzeczypospolitej, społecznik i filantrop, współzałożyciel szpitala dla nerwowo chorych "Zofiówka” w Otwocku. Ale także kolekcjoner dzieł sztuki. W mieszkaniu Goldflama wisiały także dzieła m.in. Malczewskiego, Kossaka i Wyczółkowskiego. Zaangażowany w działalność na rzecz społeczności żydowskiej, w 1932 r. przekazał skarby swojej kolekcji powstającemu Uniwersytetowi Hebrajskiemu na Górze Skopus w Jerozolimie.
Nie wiadomo jednak, z jakich powodów placówka edukacyjna postanowiła go sprzedać prywatnym izraelskim kolekcjonerom. Po wielu latach dzieło trafiło do niemieckiej galerii, a stamtąd do Polski.
6 grudnia obraz zostanie wystawiony na sprzedaż na aukcji malarstwa z ceną wywoławczą 700 000 zł. - Coraz mniej słynnych obrazów wybitnych malarzy polskich mamy na rynku dzieł sztuki w Polsce i dlatego pokazanie tego płótna jest wydarzeniem ważnym dla kolekcjonerów, marszandów i miłośników malarstwa polskiego - powiedział K. Szukalski.