Marian Pozorek przez ponad pół wieku pracował w zawodzie, od 15 lat prowadził Muzeum Chleba.
Był piekarzem z dziada pradziada i pasjonatem swojego zawodu. W rozmowie z "Gościem Niedzielnym" 5 lat temu podkreślał, że maszyny maszynami, ale ręka mistrza jest w piekarstwie najważniejsza. W jego piekarni na Pradze-Północ można było kupić pieczywo bez ulepszaczy, spulchniaczy i konserwantów.
Chciał także zachować w pamięci historię swojego zawodu, dlatego jeździł do zamykanych piekarń, do piekarzy wycofujących się z zawodu i zbierał pamiątki. W trzech pokoikach swojego domu stworzył Muzeum Chleba. W nim kolekcjonował przedmioty pokazujące historię powstania chleba, bułek, ciastek: żarna do mielenia zbóż, stare wagi, torebki na mąkę, przesiewacze, ręcznie wyklepane misy, foremki do wypieku babeczek i wielkanocnych baranków... Na ścianach wisiały oprawione dawne dyplomy czeladnicze i mistrzowskie (najstarsze z 1864 r.), fotografie z piekarń, szyldy, sztandary warszawskiego cechu piekarzy z wyhaftowanym wizerunkiem patrona – św. Klemensa Hofbauera.
W gablotach można było obejrzeć kolekcję pieczątek, medali, odznaczeń, dokumenty: regulaminy, książeczki zdrowia piekarzy, książki przychodów i rozchodów, kwit na sól piekarniczą z 1867 r., żydowskie kartki na chleb, które obowiązywały w czasie wojny. Obrazy i rzeźby pokazywały, jak kiedyś powstawał chleb – od zbierania zbóż z pola, po wypiek.
Jak nikt inny potrafił też po swoim muzeum oprowadzać i opowiadać, opowiadać...
Zmarł nagle 7 grudnia. Miał 75 lat. Pożegnanie piekarskiego mistrza odbędzie się 16 grudnia o 12.30 w kościele MB Częstochowskiej na cmentarzu Bródnowskim.