Na protest przeciwko budowie mostu Krasińskiego przyszli też jej zwolennicy.
Do 20 marca władze miasta czekają na opinie mieszkańców Warszawy w sprawie "wybranych elementów projektu mostu Krasińskiego". Lokalizacja samej inwestycji wydaje się być przesądzona.
Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych (ZMID) do sierpnia tego roku ma zaktualizować projekt mostu wraz z dojazdami. Inwestycja zlokalizowana będzie na Żoliborzu, Pradze-Północ i Targówku. Jej realizacja oznacza budowę nowej drogi z trasą tramwajową o długości ok. 3 km.
Prace nad nią podzielono na dwa etapy: od pl. Wilsona do ul. Jagiellońskiej wraz z przeprawą mostową oraz od ul. Jagiellońskiej do ul. Matki Teresy z Kalkuty z wiaduktem nad terenami kolejowymi. Rozpoczęcie budowy przewidziane jest w latach 2021-2023.
Zebrano ponad 800 podpisów przeciwko budowie mostu
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Ale nie wszystkim mieszkańcom Żoliborza koncepcja mostu wydaje się być zła. Przed kinem Wisła zjawiło się też kilkunastu zwolenników mostu. Przynieśli transparenty: "Nie dajmy się zwariować, Krasińskiego trza budować" i dmuchany ponton. Interweniowała policja, spokojnie odsuwając zwolenników poza obręb manifestacji.
- Przyszliśmy porozmawiać, a zostaliśmy wyproszenia - mówi Jolanta Miśkiewicz z Targówka, autorka petycji popierającej budowę mostu. - Osoby dzisiaj tutaj zebrane to nie są wszyscy mieszkańcy Żoliborza. Warszawa ma za mało przepraw mostowych, a budowa mostu Krasińskiego była planowana jeszcze przed wojną. Białołęka i Targówek są najbardziej rozwijającymi się dzielnicami, powstają nowe osiedla i ich mieszkańcy chcą w normalnych warunkach dojechać do pracy, szkoły, na uczelnię po lewej stronie Warszawy. To jest przecież jedno miasto!
- Mieszkam na Żoliborzu od dziecka, tutaj mieszkał przed wojną mój dziadek. Kochani, mosty łączą ludzi, a nie dzielą - dopowiada Jacek Brożyna.