Na protest przeciwko budowie mostu Krasińskiego przyszli też jej zwolennicy.
Kilkaset osób protestowało przed kinem Wisła na pl. Wilsona przeciwko planowanej budowie mostu Krasińskiego, który ma połączyć Żoliborz z Targówkiem. Zbierano również podpisy pod petycją do władz Warszawy.
Przeciwnicy inwestycji obawiają się, że nowe trasy dojazdowe podzielą zwartą zabudowę dzielnicy, "rozpiłują" ją na pół, niszcząc wspólnotę mieszkańców, że samochody zdegradują zieleń, drgania spowodowane wzmożonym ruchem samochodowym naruszą konstrukcję wielu zabytkowych, żoliborskich kamienic, a okolica będzie zasnuta smogiem i spalinami.
- Inwestycja ma kosztować około 700 mln zł! Te pieniądze można by skierować na rozwiązanie rzeczywistych problemów np. na rozbudowę drugiej linii metra, tras tramwajowych na Gocław - przekonywali organizatorzy z inicjatywy "NIE dla mostu Krasińskiego", zarzucając władzom stolicy marnotrawienie publicznych pieniędzy.
Pani Maria Jasłowska przyszła na protest, bo boi się, że budowa na wiele lat naruszy spokój tej okolicy i jej zielone oblicze.
W manifestacji wzięły udział również władze dzielnicy
Joanna Jureczko-Wilk / Foto Gość
- Ten most jest nam niepotrzebny. Niedaleko są przecież już dwa. Bardziej przydałby się na południu Warszawy i tam powinien być zbudowany - dodaje.
Na protest przyjechała też grupa mieszkańców z południa Warszawy, z Wawra z napisem" Chcemy mostu na Zaporze".
Podobne argumenty wysuwa Anna Kaliszewska, mieszkanka Żoliborza, która zaangażowała się w obronę swojej dzielnicy przed nową inwestycją.
- Z miejsca na Targówku, w którym ma powstać most, już teraz, komunikacją miejską można dotrzeć do metra w osiem minut. Nie rozumiem motywów władz miasta, które cały czas mówiły, że promują miejską komunikację i chciałby ograniczyć wjazd samochodów do Warszawy, a teraz chcą wtłoczyć kolejną falę samochodów w zabudowaną tkankę dzielnicy-ogrodu - mówi Anna Kaliszewska.
- My się nie godzimy na to, żeby był wjazd samochodów na nasz piękny, zielony Żoliborz. Dlatego, że pogorszy to jakość życia mieszkańców Żoliborza. Na pl. Wilsona już teraz przekroczone są dopuszczalne normy spalin i hałasu. Konstrukcje budynków z lat trzydziestych nie są przystosowane do przyjęcia takiego natężenia ruchu i drgań. Nie wyrażamy zgody na dewastację! - mówili przez megafon organizatorzy. Ich słowa przyjęto oklaskami. "Nie dla mostu" - skandowali uczestnicy. W proteście wzięły też udział władze dzielnicy: burmistrz Krzysztof Bugla oraz jego zastępcy: Grzegorz Chlebowicz i Michał Jakubowski.