Nie zobaczycie miśków, rysunków, ani różowych jednorożców. Tylko prawdziwą sztukę.
W Muzeum Narodowym spędziły ponad 80 godzin, przemierzyły 100 km jego magazynów i spośród kolekcji liczącej ponad milion eksponatów, wybrały 300 - ich zdaniem wyjątkowych. W Muzeum Narodowym w Warszawie dziennikarzom pokazano dziś wystawę, przygotowaną wyłącznie przez najmłodszych i zatytułowaną: "W Muzeum wszystko wolno". Dla zwiedzających dostępna będzie od 28 lutego.
Wystawa jest zwieńczeniem edukacyjno-muzealnego projektu, w którym wzięło udział 69 dzieci w wieku od 6 do 14 lat.Każde z nich przez pół roku uczyło się roli kuratora w największej placówce muzealnej Warszawy. Dzieci przygotowały scenariusze, wybrały eksponaty, a także opracowały koncepcję multimediów i scenografię ekspozycji, zaprojektowały druki edukacyjne, nagrały audioprzewodniki, przygotowały podpisy do dzieł. A dzisiaj oprowadzały po ekspozycji obejmującej sześć tematów: "Las", "Taniec Minotaura",Pokój strachów", "Gra w bohatera", "Skarbiec", "Zmiany".
Jak podkreśliła na konferencji Agnieszka Morawińska, dyrektor placówki i pomysłodawczyni dziecięcej wystawy, z założenia miała ona być interaktywna. - Dzieci chciały, żeby wizyta w muzeum była przygodą, dostarczała wrażeń i wymagała zaangażowania - mówiła dyrektor.
- Na naszej wystawie jest nawet telefon ze strasznymi dźwiękami, które nagraliśmy - mówiła 11-letnia Zofia Struss, rzeczniczka ekspozycji "Pokój strachów".
Na zwiedzających czeka m.in. sala w kształcie labiryntu, olbrzymia, multimedialna krzyżówka, film.... .Bożena Pysiewicz z działu edukacji MN zaznaczyła, że dzieci miały zupełną swobodę w wyborze eksponatów. - Nie kierowały się przy tam znanymi nazwiskami, czy epokami, ale tym, co im się podobało, co wywoływało w nich jakieś uczucia, zainteresowanie i co pasowało do wybranego tematu - mówiła B. Pysiewicz.
- Zapraszamy do naszego "Lasu", to niezwykły las na pograniczu świadomości i marzeń sennych. Mieliśmy bardzo wiele pomysłów, ale wybraliśmy zagubione świnki i zapomnianego boga. Zwierzęta kojarzą się nam z łagodnością i wolnością - zachęcał Marcel Szabłowski (l. 12)
Na ekspozycji obok obrazów m.in. Jana Matejki, Leona Wyczółkowskiego i Francisca de Goi znalazły się chińskie buciki, jeż wykonany z cementu i gwoździ, francuski frak i egipskie mumie zwierząt. A wszystko w piękny, szczery sposób (z dziecięcą ortografią) skomentowane przez młodych kuratorów wystawy. Pod rzeźbą kobiety w sali związanej z mitem o Minotaurze, można przeczytać: "Gdy była w ciąży uznała, że ma dość swojego życia. Żeby przekonać ludzi, że mężczyźni też mogą wykonywać prace domowe i że matki nie muszą być miłe i łagodne, ale również mogą być wkurzone, zrobiła rzeźbę, którą nazwała "Bombowniczka" ".
- Dorośli spodziewają się pluszaków, miśków, tęczy, jakiejś sali gier. A zobaczą porządne wystawy - mówił 10-latek Janek Przybora.