Właśnie wystartowała akcja "Kruszymy Mury" mająca pomóc przetrwać Fundacji "Normalna Przyszłość" wspierającej osoby niepełnosprawne. Organizacja do 31 marca musi zebrać 120 tys. złotych na pomoc podopiecznym. Inaczej przestanie istnieć.
- Jeżeli do 31 marca br. nie zbierzemy tej kwoty, to będziemy musieli ogłosić likwidację fundacji - mówi Aneta Olkowska, jej założycielka i prezes. - Z krwawiącym sercem pozbawimy tym samym setki osób z niepełnosprawnościami pracy, samodzielnego, godnego życia. A tego nikt z nas nie chce. Życie ludzkie jest tak nieprzewidywalne, że nie wiadomo, w którym momencie możemy znaleźć się po tej drugiej stronie.
„Normalna Przyszłość” zaczynała funkcjonowanie w pokoju w jednym z warszawskich akademików, dziś ma oddziały w Warszawie, Łodzi, Białymstoku i Radomiu. Twórcy fundacji sami posiadają różne niesprawności, ale każdego roku umożliwiają znalezienie pracy ponad 100 osobom niepełnosprawnym. - Mimo że sami często potrzebujemy pomocy, nie załamujemy rąk i staramy się pomagać innym. Swoją niezwykłością wpływamy na świadomość nie tylko osób z niepełnosprawnościami, ale również na społeczeństwo - mówi Aneta Olkowska.
Teraz sama fundacja ma kłopoty. Prowadzone przez nią działania współfinansowane są m.in. z PFRON. Jednak dotacje publiczne nie pokrywają wszystkich kosztów działalności organizacji. Większa skala działań to nie tylko większe wsparcie niepełnosprawnych, ale również wyższe koszty codziennego funkcjonowania.
Fundacja zamierza w tym roku znaleźć pracę dla kolejnych 100 osób niepełnosprawnych. Średni koszt, który „Normalna Przyszłość” musi z własnych środków ponieść na przygotowanie 1 osoby do podjęcia pracy to 1,2 tys. Zatem tylko na ten rok potrzebują zebrać 120 tys. złotych.
Twórcy fundacji mocno wierzą w to, że dzięki pomocy dobrych ludzi uda im się zebrać kwotę potrzebną do przetrwania i dalszego funkcjonowania fundacji. Działania można wesprzeć na stronie www.kruszymymury.pl.