Lęk przed niespełnieniem nie pozwala młodym bohaterom zbliżyć się do siebie. Widz czeka jednak na happy end.
Tytuł spektaklu „Mgnienia”, granego w foyer teatru Polonia (dobra tradycja tej sceny, zwanej wdzięcznie „Fioletowe pończochy”), oddaje istotę tego, co w spotkaniu dwojga młodych ludzi stanowi ogniwo związku. Jeżeli to można w ogóle nazwać związkiem. Przynajmniej na początku. Dwoje nadwrażliwców, którzy spotykają się przypadkowo, ucieka od dosłowności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.