W roku milenium przestępstwem było też noszenie czapki z kościelnym emblematem i witanie biskupa w warszawskiej katedrze.
W Centrum Edukacyjnym IPN w Warszawie naukowcy z całej Polski przypomnieli jak wyglądały obchody milenium chrztu Polski w 1966 r. i organizowane w opozycji do nich państwowe uroczystości 1000-lecia państwa polskiego. W blisko 40 referatach konferencji "Pół wieku milenium", przedstawiono wydarzenia lat 1956-1966 w poszczególnych rejonach kraju, na uchodźstwie, w środowiskach zakonnych. Uczestnicy zastanawiali się też nad religijnym, politycznym, historycznym, społecznym i kulturowym znaczeniem milenium chrztu Polski, jego odzwierciedleniem w prasie, Polskiej Kronice Filmowej, a nawet w wydawanych w tym czasie obrazkach milenijnych.Przytaczano wiele przykładów akcji propagandowych, podejmowanych w tamtym czasie przez władze komunistyczne, które miały umniejszyć znaczenie uroczystości religijnych. W tym celu, w dniach kościelnych obchodów władze organizowały atrakcyjne pikniki, zawody sportowe, a telewizja nadawała najciekawsze filmy. Wszystko po to, żeby odwrócić uwagę ludzi, zwłaszcza młodzieży, i odciągnąć ich od Kościoła. Jak przypomniał dr Zbigniew Bereszyński, na Śląsku Opolskim hucznie świętowano nawet tysiąclecie pszczelarstwa, a władze w desperacji zezwoliły na obchody Konstytucji 3 Maja.
- W felietonach Polskiej Kroniki Filmowej z roku 1966 dominują migawki o rozpoczęciu lub zakończeniu budowy kolejnej szkoły-tysiąclatki. Obszernie relacjonowano też warszawską defiladę z 22 lipca, którą jako jedyny materiał w całym roku zrealizowano w kolorze - mówił Łukasz Jędrzejewski z Uniwersytetu Skłodowskiej-Curie w Lublinie.
Mówiąc o obchodach milenijnych w Warszawie, które odbyły się 21-26 czerwca, i represjach władz podjętych wobec ich uczestników, dr Ewa Czaczkowska z UKSW zaznaczyła, że władze nie tylko stosowały metody dezawuowania znaczenia uroczystości, odciąga od nich uwagi i proponowania "innych atrakcji". Peregrynujący obraz Matki Bożej Częstochowskiej został zatrzymany w drodze z Fromborka do Warszawy i zamiast do kościoła św. Stanisława Kostki, skąd miał wędrować do innych stołecznych świątyń, został od razu przewieziony do warszawskiej katedry. Zmieniano trasy przejścia biskupów, wysyłano w tłum partyjnych agitatorów i prowokatorów. W czasie warszawskich obchodów interweniowały oddziały ZOMO, doszło do starć, zatrzymań, a sądzeni w trybie przyspieszonym otrzymywali najwyższe możliwe grzywny i kary więzienia.
- 21 czerwca zatrzymano Jana Zarzyckiego za to, że głośno odczytywał program milenijnych uroczystości, gromadząc wokół siebie ludzi - mówiła Ewa Czaczkowska.
Inne osoby skazano za głośne śpiewanie pieśni kościelnych, robienie sobie zdjęć podczas uroczystości religijnych, a także za "zbiórkę publiczną pieniędzy", czyli zbieranie tacy podczas Mszy św. Aresztowano też 18 członków służby porządkowej za "noszenie beretów z emblematami kościelnymi".
Represje dotknęły również duchownych. Za wygłoszone 23 czerwca w kościele św. Stanisława Kostki kazanie o milenium i w obronie życia dzieci nienarodzonych paulin o. Krzysztof Kotnis został skazany na 2 lata więzienia. Potem w wyniku apelacji karę obniżono mu do pół roku. Innych księży skazano za zainstalowanie bez stosownych zezwoleń megafonu na zewnątrz kościoła, a także za "demonstracyjne witanie biskupów podczas uroczystości milenijnych w katedrze".
- W sumie od 20 czerwca do pierwszych dni lipca zatrzymano 106 uczestników warszawskich obchodów milenium. Najmłodszy z nich miał 16 lat - dodała prelegentka.