Gest, ledwie dostrzegalny ruch dłoni. grymas bólu, pochylona pod wpływem nieznanego nam ciężaru sylwetka - czy nie znaczy to więcej niż słowo? W Warszawie odbył się XVI Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu.
Gest, ledwie dostrzegalny ruch dłoni. grymas bólu, pochylona pod wpływem nieznanego nam ciężaru sylwetka - czy nie znaczy to więcej niż słowo? Z tej niedookreśloności zrodziła się sztuka intrygująca, zagadkowa, frapująca, zyskująca coraz większy rozgłos, coraz większe zainteresowanie, słowem stawiająca pytania częściej niż udzielająca odpowiedzi: pantomima.
W Warszawie w dniach 10-19 czerwca odbył się XVI Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu. Na trzech scenach Teatru Dramatycznego pojawili się artyści, którzy dotąd nigdy w naszej stolicy nie gościli. Zainteresowanie po obu stronach rampy było ogromne. Emocje, namiętności, oczekiwanie na kres i próba dokonania bilansu życia to materia, jaką się żywi teatr. Teatr operujący słowem. Czy gdy tego słowa zabraknie, gdy twórca z niego świadomie zrezygnuje, te emocje rosną czy maleją? Czy analiza stanu ducha artysty i widza podlega głębszej racjonalizacji, czy odwrotnie, te namiętności wybuchają bez opamiętania?
Przedstawienie studentów Berlińskiej Szkoły Artystycznej „ Die Etage” firmuje swój spektakl słowami Dostojewskiego: „Fakty to nie wszystko - przynajmniej połowa zależy od ich interpretacji”. Nie bez kozery libretto tego spektaklu inspirowane jest „Zbrodnią i karą” Dostojewskiego. Mimo pytań o fundamentalne wartości, takie jak miłość czy moralność, sztuka tych młodych wykonawców to nie pozbawiona humoru swobodna gra z tekstem.
Jak deklaruje dyrektor artystyczny festiwalu Bartłomiej Ostapczuk, tegoroczna edycja to podróż po odmiennych biegunach pantomimy. To pozwala nam pamiętać, że pantomima uruchamia jedynie grę wyobraźni, inspiruje odbiór prowokując w różnorodności gatunków doszukiwanie się bliskich sobie odpowiedzi. Toteż drugi, niemiecki spektakl Międzynarodowej Grupy Twórców „Familie Floz – Infinita” to pytania o rzeczy ostateczne, o śmierć i życie. Tym razem twórcy sięgają po środki aktorskie, a także po maski zniekształcające realistyczny obraz wykonawców. Widz zostaje wprowadzony w marzenia senne, gdzie wszystko jest możliwe.