Gest, ledwie dostrzegalny ruch dłoni. grymas bólu, pochylona pod wpływem nieznanego nam ciężaru sylwetka - czy nie znaczy to więcej niż słowo? W Warszawie odbył się XVI Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu.
Czeska prezentacja Etiud to pokaz możliwości studentów katedry pantomimy w Pradze. Nie uciekają od horroru i dokumentu. I wreszcie pantomima francuska, ”Les Aimants” Compagnie Mangano Massip to aktualny spektakl o niemożności porozumienia się. Co się stało z miłością, i czy kiedyś istniała? - pytamy w imieniu bohaterów. Została cisza, która zabija. Warszawskie Centrum Pantomimy prezentuje etiudy stanowiące nie tyle widowisko, ile materiał edukacyjny, podobnie jak Wieczór Historii Pantomimy z Francji nawiązujący do tradycji największego francuskiego mima, występującego niegdyś w Polsce Marcela Marceau.
No i spektakl, który warszawskiej publiczności jest szczególnie bliski: ”Lustro” Leszka Mądzika, kolejny popis autorski Sceny Plastycznej KUL-u. Scenariusz, reżyseria, scenografia Leszka Mądzika, muzyka współgrająca z formą ,też niezwykła, autorstwa Piotra Klimka. Fragment „Samotności” Brunona Schulza czyta Jerzy Radziwiłowicz. „Jak wyglądam? Czasami widzę się w lustrze” - wyznaje poeta. Poeta tragiczny, wokół którego krążą dzikie bestie. Tekst napisany w roku 1937 jest jakby proroctwem losu. Niezawinionego. Zaplątane w tafle luster ego poety, który nie jest w stanie powrócić, uwięziony wśród wielu luster. Założona w 1969 roku Scena Plastyczna KUL-u czerpie z nieograniczonej wyobraźni twórcy. Tajemnicze światy, które od lat tworzy Mądzik zanurzone są w mroku. Z tego mroku wyłania się intrygująca, nigdy nie rozwikłana tajemnica bytu. W foyer Sceny na Woli widz ma szansę obejrzeć równie niezwykłą jak spektakl wystawę fotografii Leszka Mądzika, zatytułowaną „Piętno czasu”. Jak mówi autor, te zdjęcia to nie tylko pasja czy hobby. Ich temat stanowi inspirację przy tworzeniu scenariuszy.
I jeszcze ostatni spektakl, „Bachantki” według Eurypidesa, wystawiony z okazji 60-lecia Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Można by poświęcić tej niezwykłej artystycznej, choć przecież cyklicznej imprezie więcej miejsca, choćby uczestnictwa dyrektora Bartłomieja Ostapczuka w warszawskich teatrach, jego wojaży po Japonii ,Anglii, Chinach, Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Nowej Zelandii - by wymienić tylko niektóre miejsca, gdzie zaistniał jako twórca. Ale nie martwmy się, nadrobimy te braki już za rok, podczas kolejnej Edycji Międzynarodowego festiwalu Sztuki Mimu.